Proces we Francji: Kobieta zeznaje o podawaniu jej narkotyków przez męża i gwałcie przez 50 nieznajomych
72-letnia Gisele Pelicot opowiedziała przed sądem, jak jej „świat się rozpadł”, gdy po raz pierwszy zobaczyła zachowane zdjęcia gwałtu u męża w telefonie!
Francuzka, której mąż przyznał przed sądem, że wielokrotnie podawał jej narkotyki, aby umożliwić innym mężczyznom gwałt, zeznawała na temat swoich wieloletnich cierpień podczas publicznego procesu 51 domniemanych oprawców, w tym jego samego.
72-letnia Gisele Pelicot po raz pierwszy zeznawała w czwartek przed sądem karnym w Vaucluse w Awinionie, na południu Francji. Opowiedziała o momencie, w którym policja pokazała jej zdjęcia ujawniające dziesięciolecie molestowania seksualnego, najwyraźniej zorganizowanego i sfilmowanego przez jej męża.
„Mój świat się rozpadł, wszystko, co zbudowałam z panem Pelicotem, runęło. Trójka dzieci, siedmioro wnucząt… Nawet nasi przyjaciele mówili nam, że jesteśmy idealną parą” – powiedziała według francuskiej gazety La Depeche du Midi.
Pelicot i jej mąż, z którym była przez 50 lat, mieszkali w domu rodzinnym w wiosce Mazan w Prowansji, gdy ujawniono makabryczne przypadki nadużyć, do których rzekomo dochodziło w latach 2011–2020.
Policja aresztowała 71-letniego Dominique’a Pelicota po tym, jak przyłapano go na robieniu zdjęć pod spódnicami kobiet w supermarkecie. Śledczy przeszukali jego telefon i komputer. Znaleziono tysiące zdjęć i filmów przedstawiających mężczyzn gwałcących jego widocznie odurzoną żonę.
Powódka, która wyraziła zgodę na opublikowanie swojego pełnego imienia i nazwiska, została wezwana na komisariat policji w pobliskiej gminie Carpentras, gdzie pokazano jej zdjęcia.
Matka trójki dzieci powiedziała sądowi, że na początku nie poznawała siebie. Docierając do trzeciego zdjęcia, kazała policjantowi przestać.
„To są sceny gwałtu, jestem bezwładna, śpię, a oni mnie gwałcą. Gwałt to nieodpowiednie słowo, to barbarzyństwo” – powiedziała mu.
Policja – jak sama stwierdziła – „uratowała mi życie”, badając komputer jej męża.
Trzeciego dnia rozprawy, we wtorek, jej mąż odpowiedział twierdząco na pytanie, czy jest winny zarzucanych mu czynów.
Śledczy naliczyli około 200 przypadków gwałtu, głównie ze strony męża powódki i ponad 90 ze strony nieznajomych, których nazwiska widniały na stronie dla dorosłych.
Źródło: aljazeera
POTRZEBNA POMOC ŻYWNOŚCIOWA DLA WYKORZYSTYWANYCH DZIECI!
Od marca ubiegłego roku współpracujemy z misją chrześcijańską z Fajsalabad w Pakistanie, którą kierują Razia i Naeem Bhatti. Obecnie mają pod swoją opieką między innymi 19. rodzin niewolników z dwóch fabryk cegieł. Wszystkie te rodziny żyją w skrajnym ubóstwie, częstokroć nie mogąc zapewnić swoim dzieciom nawet żywności ani ubrań – nie mówiąc już o wydatkach związanych z potrzebą leczenia chorych dzieci. Natomiast edukacja i związane z nią wydatki jest dla nich sprawą zupełnie nieosiągalną, ponieważ wszystkie dzieci, nawet te małe, które potrafią chociaż udźwignąć kilka cegieł, muszą pracować przy ich wyrobie – nie mając tam prawa nie tylko do nauki, ale nawet do beztroskiej dziecięcej zabawy.
W tej sytuacji nasza regularna pomoc dla rodzin z fabryk cegieł jest wręcz niezbędna, by dać im chociaż namiastkę normalnego funkcjonowania i cień nadziei. Nasza ostatnia pomoc żywnościowa miała miejsce dwa miesiące temu, więc niestety zapasy jedzenia już się skończyły. Dodatkowo w Pakistanie nadchodzi bardzo trudny okres związany z porą deszczową, gdzie częstokroć z powodu ulewy rodziny w ogóle nie mogą pracować lub ich praca ograniczona jest do minimum, co niestety oznacza, że otrzymają mniej jedzenia i będą głodować. Zrozumiałe jest, że z powodu niedożywienia ich wydajność przy pracy dodatkowo spada, a efektem są coraz mniejsze zarobki i coraz większy głód.
Rodzinom chrześcijańskich niewolników z fabryk cegieł w miarę możliwości pomagają nasi koordynatorzy z Fajsalabad: Razia i Naeem Bhatti.
Działający w Pakistanie system niewolnictwa pozwala na to, że w razie zadłużenia jednego z rodziców i niemożliwości spłaty swojego długu w terminie, cała rodzina trafia do niewoli, gdzie wszyscy – nawet malutkie dzieci – muszą ciężko pracować, stając się własnością właściciela jednej z licznych fabryk cegieł. Najgorsze jest to, że najczęstszym powodem zadłużania się chrześcijan jest zaciąganie pożyczek na leczenie, ponieważ wszelka opieka zdrowotna w Pakistanie jest płatna. Zatem gdy rodzina ma chore dziecko, które potrzebuje pobytu w szpitalu lub żona musi udać się do szpitala z powodu konieczności na przykład cesarskiego cięcia, mąż często nie ma innego wyboru niż zaciągnąć pożyczkę na skutek której stają się niewolnikami. Umowa z właścicielem fabryki jest tak skonstruowana, że rodzina nigdy nie jest w stanie odpracować długu, nawet jeżeli jest on niewielki. Za swoją pracę otrzymują niewielką ilość jedzenia, niezbędną do przetrwania, a część pieniędzy właściciel fabryki potrąca im za mieszkanie. Jeżeli ktoś z rodziny zachoruje, właściciel fabryki może zawołać lekarza, ale koszty leczenia dolicza rodzinie do długu. W ten sposób jeżeli chociaż małą część długu rodzinie udaje się odpracować, to na skutek konieczności leczenia czy przestoju w fabryce z powodu na przykład deszczu czy smogu – dług znowu rośnie.
Dlatego tak bardzo potrzebują oni naszej pomocy finansowej, bez której czeka ich głód i walka, by przeżyć. Potrzebują też wsparcia duchowego, dlatego prosimy również o modlitwy, by mogli przetrwać ten trudny czas.
„A ten, który daje ziarno siewcy i chleb na pokarm, da i pomnoży zasiew wasz, i przysporzy owoców sprawiedliwości waszej; a tak ubogaceni we wszystko będziecie mogli okazywać wszelką szczodrobliwość, która za naszym przyczynieniem pobudza do dziękczynienia Bogu”