Chrześcijanie w Sudanie, którzy już teraz należą do najbardziej prześladowanych grup etnicznych, stają teraz w obliczu nowych wyzwań, jakie niesie ze sobą wojna, w którą nie są uwikłani.
Podróże i trwające walki rozdzieliły rodziny
„Kiedy wybuchła wojna, wiele osób, nawet moja córka, zostało uwięzionych po drugiej stronie Chartumu” — powiedział pastor Morris, wieloletni przywódca kościoła mieszkający w Górach Nuba. „Nie mamy z nią żadnego kontaktu i nie wiemy, co robi. Nie mamy pojęcia”. Wielu, którzy dotarli do względnego bezpieczeństwa w Górach Nuba, walczy o przetrwanie z powodu braku jedzenia i podstawowych środków do życia. Mają nadzieję, że pora deszczowa przyniesie ulgę i doprowadzi do dobrych zbiorów.
Nawet ćwierć miliona dzieci może umrzeć z głodu w Sudanie, gdzie po rocznej wojnie domowej grozi największa w świecie klęska głodu – ostrzegła szefowa Biura Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) Edem Wosornu.
Pomimo tragicznej sytuacji humanitarnej konwoje z pomocą dla Sudańczyków padały ofiarą ataków. To sprawia, że niesienie wsparcia jest niezwykle trudne w tym afrykańskim kraju.
Konflikt, który wybuchł w Sudanie 15 kwietnia 2023 roku, zaostrzył istniejący wcześniej kryzys humanitarny. Kraj pogrążył się w chaosie zmagań między wojskiem, służbami specjalnymi i nieregularnymi bojówkami. Od stycznia 2024 roku sytuacja się pogorszyła, a walki między siłami rządowymi a bojownikami z Sił Szybkiego Wsparcia objęły niemal cały kraj. Dane ONZ wskazują, że od kwietnia 2023 roku ok. 7,5 mln Sudańczyków zostało zmuszonych do porzucenia swoich domów. Duża część z nich uciekła do sąsiedniego Sudanu Południowego – do 20 lutego 2024 roku granicę przekroczyło 570 tys. osób, a już wcześniej przybyło tu 300 tys. uchodźców – bankier.pl
Co trzeci mieszkaniec Sudanu cierpi z powodu poważnego “braku bezpieczeństwa żywnościowego”, a w niektórych rejonach Darfuru na zachodzie kraju poziom głodu może dojść do “katastroficznych poziomów” – podkreśliła Wosornu. Wojna domowa objęła w grudniu stan Dżazira, uważany za spichlerz Sudanu – dodała. Niestety mimo apeli ONZ do darczyńców udało się uzyskać finansowanie wystarczające na pokrycie poniżej 5 proc. potrzeb.
– W Sudanie Południowym pomocy potrzebuje prawie 3/4 społeczeństwa. Mówimy o bardzo złożonym, wieloletnim kryzysie humanitarnym. Jako PAH jesteśmy na miejscu już od 18 lat i sytuacja tam się nie poprawia, ale wręcz pogarsza. Teraz palącym problemem jest napływ osób uciekających przed konfliktem z sąsiedniego Sudanu – wskazuje w rozmowie z agencją Newseria Biznes Helena Krajewska, rzeczniczka Polskiej Akcji Humanitarnej.
RODZINA PORWANEGO CHRZEŚCIJANINA BEZ ŚRODKÓW DO ŻYCIA!
Farah, której mąż został porwany trzy tygodnie temu, mieszka w wiosce, w której mieści się siedziba Duszpasterstwa Dobrego Pasterza w Pendżabie. Ma troje malutkich synków w wieku 8 miesięcy, 3 i 4 latka.
Osiem miesięcy temu mąż Farah, Javed, wziął pożyczkę w banku, by jego żona mogła urodzić ich trzeciego synka w szpitalu i miała zapewnioną odpowiednią opiekę, ponieważ nawet w przypadku porodu kobieta w Pakistanie nie może skorzystać z pobytu w szpitalu, jeżeli nie zapłaci. Pożyczka ta wynosiła 60.000 rupii pakistańskich (ok. 900 złotych). Mąż Farah jest murarzem, po wzięciu pożyczki pracował codziennie po kilkanaście godzin, by móc ją spłacić na czas. Niestety, zdążył spłacić tylko jedną trzecią pożyczonej sumy, ponieważ ciężka praca spowodowała u niego uraz kręgosłupa. Od czasu urazu musiał ograniczyć pracę do minimum, by chociaż zapewnić wyżywienie dla rodziny.
Niestety, pracownicy banku okazali się ludźmi bezdusznymi. Trzy tygodnie temu przyszli do ich domu i zabrali męża Farah. Od tego czasu słuch po nim zaginął. Sprawa została zgłoszona na policję, ale ponieważ Javed jest chrześcijaninem, policja ograniczyła swoje działania tylko do wizyty w banku. Wszyscy znajomi chrześcijanie poszukują męża Farah – niestety, nie ma jakichkolwiek śladów.
Młoda, zaledwie 25-letnia Farah pozostała sama z trojgiem malutkich dzieci bez żadnych środków do życia i szans na pracę. Z pogodnej dziewczyny, jaką możemy zobaczyć na zdjęciu, stała się tą zatroskaną i przygnębioną, odpowiedzialną za utrzymanie trójki maluchów, którym nawet nie ma dać czegokolwiek do jedzenia.
W tej sytuacji zwracamy się do Państwa o pomoc finansową dla Farah, która przede wszystkim na dzień dzisiejszy potrzebuje:
– żywności dla dzieci i siebie
– środków higienicznych i czystości
– kosmetyków i środków pielęgnacyjnych dla 8-miesięcznego synka
– ubranek dziecięcych.
Farah potrzebuje także naszego wsparcia modlitewnego, a jeżeli jej mąż nie zostanie odnaleziony, to także objęcia jej rodziny długofalową pomocą.
“A nie zapominajcie dobroczynności i pomocy wzajemnej; takie bowiem ofiary podobają się Bogu”