Do liczącego niecałe 600 mieszkańców miasteczka Petersdorf, położonego na obrzeżach Berlina, ma trafić 500 migrantów. Jeśli proceder ten nie zostanie zablokowany, cudzoziemcy zostaną rozlokowani w starych koszarach wojskowych. Obecnie trwa tam rozbudowa czteropiętrowego budynku.
Jak informuje Die Welt, tamtejsza rada miejska zagłosowała przeciwko powiększeniu budynku dla migrantów, ale nie przyniosło to pozytywnego rezultatu. Burmistrz Thomas Schoppe powiedział lokalnym mediom, że rozbudowa trwała już w momencie, kiedy wciąż trwały dyskusje w tej sprawie. „Zostaliśmy całkowicie zdradzeni” – podkreślił.
Podstawą prawną do przygotowania ośrodka dla nielegalnych imigrantów jest przepis niemieckiego Kodeksu budowlanego umożliwiający jak najszybszą budowę awaryjnych miejsc zakwaterowania dla – jak to określa propaganda – „uchodźców”. Przepis ten został przyjęty na początku tzw. kryzysu migracyjnego, a jego obowiązywanie jest przedłużane co trzy lata.
Obecnie w Petersdorfie, dzielnicy Bad Saarow w powiecie Odra-Sprewa w Brandenburgii, znajduje się cała wioska kontenerowa, licząca około 596 mieszkańców, która powinna być gotowa do zamieszkania w ciągu kilku tygodni, podaje „Märkische Oderzeitung” (MOZ). W wiosce kontenerowej ma zakwaterować 500 migrantów – to oznaczałoby prawie dwukrotne zwiększenie populacji tego miejsca!
Krytyka ze strony społeczności: Infrastruktura nie jest dostępna
Informacja o planowanym przyjęciu nawet 500 migrantów została od początku odrzucona przez samorządy. Osoby odpowiedzialne są szczególnie zaniepokojone ograniczoną przepustowością lokalnej infrastruktury: zdaniem społeczności przedszkola, szkoły i gabinety lekarskie w uzdrowisku nie są przystosowane do takiego wzrostu liczby ludności.
Pomimo tych obaw powiat kontynuował prace budowlane. Nowo wybrana rada gminy na posiedzeniu pod koniec sierpnia jednomyślnie odrzuciła wymagane porozumienie – jednak zgodnie z prawem powiat może zrealizować projekt bez zgody gminy.
SONIA CIERPI Z POWODU ZAKRZEPICY!
Malutka Sonia jest córką chrześcijańskich niewolników z fabryki cegieł. Pomagamy w jej leczeniu od początku tego roku, kiedy trafiła do szpitala z powodu paraliżu jednej strony ciała i problemów z oddychaniem.
U dziewczynki na początku podejrzewano chorobę autoimmunologiczną, lecz później zdiagnozowano zakrzepicę zatoki strzałkowej górnej. Z powodu zakrzepicy dziewczynka od wielu miesięcy cierpi na niedowład lewej rączki oraz silne bóle głowy. Jej stan chociaż stabilny, wymaga ciągłego przyjmowania leków i regularnych wizyt lekarskich, na co jej ubodzy rodzice, Nasir i Nabila, nie mają niestety pieniędzy.
Dlatego ponownie zwracają się do nas o pomoc dla chorej córeczki.
Nasir i Nabila mają dwoje dzieci: trzyletnią Sonię i półtorarocznego Haroona. Nasir jako dziecko mieszkał z rodzicami we własnym domku na swoim polu sąsiadującym z polami muzułmańskiego gospodarza. Wszyscy, rodzice i dzieci, pracowali na tym polu. Kiedy Nasir miał 18 lat, gospodarz bezprawnie zagarnął ich pole.
Rodzina zadłużyła się na prawnika, ale nie przyniosło to skutku. Rodzice wkrótce zmarli. Od tego czasu, od 12 lat, Nasir pracuje w cegielni, by spłacić dług. Najpierw pracował wraz z młodszym bratem, ale po jego ślubie rodzina rozdzieliła się, a Nasir odpracowuje teraz dług z żoną, Nabilą.
W imieniu rodziców malutkiej Soni zwracamy się do Was, drodzy Darczyńcy, o wsparcie w modlitwie oraz wpłacanie nawet najbardziej skromnych datków na pomoc dla chorej dziewczynki.
„W tym wszystkim pokazałem wam, że tak pracując, należy wspierać słabych i pamiętać na słowo Pana Jezusa, który sam powiedział: Bardziej błogosławioną rzeczą jest dawać aniżeli brać”
(Dzieje Apostolskie 20,35).
DAROWIZNA 100 ZŁ | DAROWIZNA 200 ZŁ | DAROWIZNA 500 ZŁ |