LAHORE , Pakistan ( Christian Daily International – Morning Star News ) – Muzułmanin w Pakistanie, który porwał i zgwałcił upośledzoną umysłowo chrześcijankę, która zmarła na skutek odniesionych obrażeń dwa dni po uwolnieniu, wywiera naciski na jej rodzinę, aby wycofała zarzuty, podały źródła.
Jak powiedział Asif Khokhar, główny organizator All Pakistan Minorities Alliance Movement, 20-letnia Salma Munir była przetrzymywana przez pięć miesięcy, zanim została uwolniona w czerwcu.
Omer Khokhar, znana jako Khatri, muzułmańska mieszkanka jej okolicy w wiosce Ajnianwala, dystrykt Sheikhupura, prowincja Pendżab, porwał ją w lutym, powiedziała Khokhar. Khatri uważała Munir za łatwy łup, ponieważ była upośledzona umysłowo i należała do bezbronnej rodziny chrześcijańskiej, powiedziała Khokhar.
Po porwaniu Khatri zabrał ją do miasta Gujranwala, gdzie wielokrotnie ją zgwałcił, powiedział Khokhar. Khatri następnie sprzedał Munir właścicielowi burdelu za 50 000 rupii (179 USD), a właściciel później zwrócił ją Khatri, która sprzedała ją innemu burdelowi w mieście Hafizabad za 70 000 rupii (251 USD), powiedział Khokhar.
Kiedy Munir zaginęła w lutym, jej rodzina próbowała nakłonić policję do zgłoszenia sprawy, ale funkcjonariusze nie wykazali zainteresowania jej odnalezieniem – powiedział Khokhar.
Czytaj więcej: morningstarnews
GŁÓD W FABRYKACH CEGIEŁ
Od marca ubiegłego roku współpracujemy z misją chrześcijańską z Fajsalabad w Pakistanie, którą kierują Razia i Naeem Bhatti. Obecnie mają pod swoją opieką między innymi 19. rodzin niewolników z dwóch fabryk cegieł. Wszystkie te rodziny żyją w skrajnym ubóstwie, częstokroć nie mogąc zapewnić swoim dzieciom nawet żywności ani ubrań – nie mówiąc już o wydatkach związanych z potrzebą leczenia chorych dzieci. Natomiast edukacja i związane z nią wydatki jest dla nich sprawą zupełnie nieosiągalną, ponieważ wszystkie dzieci, nawet te małe, które potrafią chociaż udźwignąć kilka cegieł, muszą pracować przy ich wyrobie – nie mając tam prawa nie tylko do nauki, ale nawet do beztroskiej dziecięcej zabawy.
W tej sytuacji nasza regularna pomoc dla rodzin z fabryk cegieł jest wręcz niezbędna, by dać im chociaż namiastkę normalnego funkcjonowania i cień nadziei. Nasza ostatnia pomoc żywnościowa miała miejsce dwa miesiące temu, więc niestety zapasy jedzenia już się skończyły. Dodatkowo w Pakistanie nadchodzi bardzo trudny okres związany z porą deszczową, gdzie częstokroć z powodu ulewy rodziny w ogóle nie mogą pracować lub ich praca ograniczona jest do minimum, co niestety oznacza, że otrzymają mniej jedzenia i będą głodować. Zrozumiałe jest, że z powodu niedożywienia ich wydajność przy pracy dodatkowo spada, a efektem są coraz mniejsze zarobki i coraz większy głód.
Na załączonych zdjęciach możemy zobaczyć 19. rodzin chrześcijańskich niewolników z fabryk cegieł, którym w miarę możliwości pomagają nasi koordynatorzy z Fajsalabad: Razia i Naeem Bhatti. Działający w Pakistanie system niewolnictwa pozwala na to, że w razie zadłużenia jednego z rodziców i niemożliwości spłaty swojego długu w terminie, cała rodzina trafia do niewoli, gdzie wszyscy – nawet malutkie dzieci – muszą ciężko pracować, stając się własnością właściciela jednej z licznych fabryk cegieł. Najgorsze jest to, że najczęstszym powodem zadłużania się chrześcijan jest zaciąganie pożyczek na leczenie, ponieważ wszelka opieka zdrowotna w Pakistanie jest płatna. Zatem gdy rodzina ma chore dziecko, które potrzebuje pobytu w szpitalu lub żona musi udać się do szpitala z powodu konieczności na przykład cesarskiego cięcia, mąż często nie ma innego wyboru niż zaciągnąć pożyczkę na skutek której stają się niewolnikami. Umowa z właścicielem fabryki jest tak skonstruowana, że rodzina nigdy nie jest w stanie odpracować długu, nawet jeżeli jest on niewielki. Za swoją pracę otrzymują niewielką ilość jedzenia, niezbędną do przetrwania, a część pieniędzy właściciel fabryki potrąca im za mieszkanie. Jeżeli ktoś z rodziny zachoruje, właściciel fabryki może zawołać lekarza, ale koszty leczenia dolicza rodzinie do długu. W ten sposób jeżeli chociaż małą część długu rodzinie udaje się odpracować, to na skutek konieczności leczenia czy przestoju w fabryce z powodu na przykład deszczu czy smogu – dług znowu rośnie.
Dlatego tak bardzo potrzebują oni naszej pomocy finansowej, bez której czeka ich głód i walka, by przeżyć. Potrzebują też wsparcia duchowego, dlatego prosimy również o modlitwy, by mogli przetrwać ten trudny czas.
„A ten, który daje ziarno siewcy i chleb na pokarm, da i pomnoży zasiew wasz, i przysporzy owoców sprawiedliwości waszej; a tak ubogaceni we wszystko będziecie mogli okazywać wszelką szczodrobliwość, która za naszym przyczynieniem pobudza do dziękczynienia Bogu”