Wirtualna Polska opublikowała w poniedziałek rano tekst opisujący przemoc wobec podopiecznych Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie pod Krakowem. Po tej publikacji biuro Rzecznika Praw Obywatelskich podjęło interwencję.
„Zainteresowanie i niepokój Rzecznika Praw Obywatelskich wzbudziła nagłośniona przez media sytuacja dzieci – mieszkańców Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci i Młodzieży w Jordanowie” – podało w komunikacie biuro Rzecznika Praw Obywatelskich Marcina Wiącka.
Szczegóły opisano w tekście „Piekło u zakonnic. Bicie, wiązanie, zamykanie w klatce. Horror dzieci w DPS pod Krakowem”. Po publikacji artykułu okazało się, że dwie zakonnice opisane w tekście usłyszały zarzuty prokuratorskie. Jedna odpowie za znęcanie się nad podopiecznymi, druga próbowała zmusić szantażem jedną z bohaterek tekstu WP do wycofania zgłoszenia o pobiciu dziecka.
W WP opisujemy horror dzieci z niepełnosprawnością intelektualną z DPS w Jordanowie pod Krakowem. Prowadzące ośrodek siostry prezentki znęcały się nad podopiecznymi. Zakonnice usłyszały zarzuty prokuratorskie. https://t.co/X2BV20liDd
— Wirtualna Polska (@wirtualnapolska) June 13, 2022
Ta sprawa została dziś opisana we wstrząsającym reportażu Wirtualnej Polski. Zakonnice dopuszczały się bicia, katowania, zmuszania do jedzenia pomyj, zamykania w klatkach i ograniczania spotkań z rodzicami. To działo się przez wiele lat. Organy naszego państwa w kontakcie z Kościołem katolickim po prostu struchlały. Nie reagował wojewoda, który dostawał sygnały już w 2020 r. Państwo zamiast zajmować się opieką nad dziećmi ceduje te obowiązki na międzynarodową organizację, która nie jest pod żadną kontrolą państwa – mówiła w Sejmie Diduszko-Zyglewska.
Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek zabrał głos:
– Zwróciłem się o podjęcie czynności nadzorczych i kontrolnych do Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. To urzędy wojewódzkie sprawują nadzór nad domami pomocy społecznej. Ta sytuacja wymaga wyjaśnienia, a do podjęcia takich środków jest kompetentny wojewoda – stwierdził Marcin Wiącek na antenie TVN24.
– Z informacji, które zostały przekazane w mediach wynika, że czynności kontrolne były już prowadzone w tym domu pomocy społecznej. Zwróciłem się do wojewody z prośbą o udostępnienie wyników tych kontroli i informację, czy podejmowano działania nadzorcze. Zwróciłem się z prośbą, by odpowiedź miała charakter pilny – dodał Rzecznik Praw Obywatelskich.
„Trzeba zrobić wszystko, żeby ten konkretny przypadek wyjaśnić. Czytając artykuł, włos się jeżył na głowie. Nie powinno to tak wyglądać. Musi to być zbadane i muszą być wyciągnięte konsekwencje” – mówi @MWosPL, wiceminister @MS_GOV_PL, poseł @SolidarnaPL.https://t.co/lFXW5kcVfW
— Wirtualna Polska (@wirtualnapolska) June 13, 2022
źródło: WP/Aleteia
Sudan Południowy: śmierć głodowa na porządku dziennym
Aktualizacja prognozy bezpieczeństwa żywnościowego

3 na 4 gospodarstwa domowe są obecnie w kryzysie a co gorsza mało prawdopodobne, aby otrzymały pomoc żywnościową z powodu ograniczonych funduszy i rosnących kosztów żywności!
Najmłodszy kraj na świecie, Sudan Południowy, stoi w obliczu największego kryzysu głodowego w swojej historii, z 7,2 milionami ludzi , w tym milionami dzieci, na krawędzi skrajnego ubóstwa!

Korzystają z wody po powodzi w której topiły się zwierzęta, której używają do wody higieny co owocuje chorobami takimi jak malaria, czy dur brzuszny.
Justin Forsyth z UNICEF mówi BBC, że że wiele dzieci w tych państwach jest zmuszonych jeść liście i korzenie, choć na świecie wystarczyłoby żywności, by je wykarmić.
„Te sytuacje są wywołane działaniami człowieka. To głównie konflikty i wojny, tak jest w Sudanie Południowym.
Miejsca, w których dzieci umierają są odcięte od dostaw żywności w wyniku walk” – powiedział Justin Forsyth. W ogarniętej walkami Somalii dodatkowym czynnikiem, zwiększającym głód, jest susza.
Według ONZ głoduje tam sto tysięcy ludzi, a liczba niedożywionych sięga prawie pięciu milionów.
Fala niszczyła wszystko na swojej drodze, zmuszając ludzi do ucieczki, zatapiając pola i zabijając zwierzęta gospodarskie. Stojąca woda przez wiele miesięcy uniemożliwiała produkowanie żywności i pogłębiała głód.

Niestety nie mają dostępu do innej wody – zwrócił uwagę Dyrektor Polskiej Sekcji Papieskiego Stowarzyszenia ‘Pomoc Kościołowi w Potrzebie ks. Waldemar Cisło. Zdaniem duchownego najcenniejszą rzeczą którą możemy ofiarować mieszkańcom Sudanu to modlitwa i wsparcie materialne.
– Wszędzie mamy swoje struktury więc jest nam najłatwiej dotrzeć z pomocą. Pomagamy na miejscu poprzez księży, parafie, zaufanych ludzi tak, że ta pomoc dociera do najbardziej potrzebujących – zapewnił ks. Cisło.
Problemy z dostępem do żywności w Sudanie Południowym trwają od czasu uzyskania niepodległości w 2011 r., ale nigdy wcześnie nie były tak ciężkie. Toczący się od 2013 r. konflikt zbrojny doprowadził do śmierci setek tysięcy osób, a 4 miliony musiały uciekać, porzucając swoje domy i uprawy. Jednak zeszły rok był wyjątkowo dramatyczny, bo przez zmiany klimatu kraj spustoszyły niszczycielskie powodzie o niespotykanej wcześniej skali. Szacuje się, że przez żywioł ucierpiał ponad milion osób.
Masowe bezrobocie, przerwane łańcuchy dostaw, problemy z dostępnością żywności na rynku i wzrost jej cen sprawiły, że dla wielu osób zdobycie czegokolwiek do jedzenia stało się wręcz niemożliwe.
Prawie półtora miliona dzieci w czterech afrykańskich krajach jest zagrożonych głodem. Ludzie walczą o przetrwanie
Ostry głód różni się od niedożywienia (zwanego też umiarkowanym brakiem bezpieczeństwa żywnościowego), który występuje wtedy, gdy dana osoba nie jest w stanie spożywać wystarczającej ilości jedzenia, by utrzymać normalny tryb życia. Próg takiego niedożywienia przyjmowany m.in. przez WFP to mniej niż 1800 kcal dziennie, jednak może oznaczać także niedobory białka lub niezbędnych witamin i minerałów.
Przypominamy o obywatelach i obywatelkach tego kraju, zwłaszcza tych najmłodszych, apelując o konkretną dla nich pomoc.
