Muzułmanin spędził trzy lata na badaniu Biblii i dowiedział się, że Jezus jest jedynym prawdziwym Synem Bożym!
„Allahu Akbar. Zaświadczam, że nie ma boga prócz Allaha i że Mahomet jest Wysłannikiem Allaha.
To były pierwsze słowa, które usłyszałem i powiedziałem. Chwilę po moich narodzinach mój ojciec cicho szepnął mi te słowa do ucha. Jak mój ojciec zrobił mi, tak moi przodkowie zrobili swoim synom od czasów Mahometa.
Jesteśmy Qureshi, potomkami plemienia Quresh-Muhammad. Nasza rodzina jest historycznie znana jako strażnicy tradycji islamskiej.
Słowa moich przodków zostały mi przekazane i było to coś więcej niż rytuał. Te słowa określiły mnie jako muzułmanina na Zachodzie. Codziennie siedziałem obok mamy, która uczyła mnie recytować Koran po arabsku. Pięć razy dziennie stałem za moim ojcem, gdy prowadził swoją rodzinę do wspólnej modlitwy.
W wieku 5 lat wyrecytowałem cały Koran po arabsku i nauczyłem się na pamięć ostatnich siedmiu rozdziałów. W wieku 15 lat nauczyłem się na pamięć ostatnich 15 rozdziałów Koranu zarówno po angielsku, jak i po arabsku. Codziennie odmawiałam liczne modlitwy po arabsku, dziękowałem Allahowi za każdy dzień po przebudzeniu i wzywałam jego imienia przed pójściem spać. Dopóki nie poszedłem studiować medycynę na Uniwersytecie Old Dominion w Wirginii. Wtedy poznałam Davida Woodo, mojego przyjaciela z drugiego roku. Wkrótce po spotkaniu zastałem go czytającego Biblię. Było to dla mnie niezwykle dziwne, ponieważ nie mogłem zrozumieć, jak ktoś tak inteligentny i wykształcony może czytać Biblię, więc zacząłem mu odpowiadać pytaniami. Kwestionowałem wiarygodność Pisma Świętego, zaprzeczałem Jezusowi, jego zmartwychwstaniu i ukrzyżowaniu. Zaskoczyło mnie to, że David nie reagował na moje kłujące pytania, jak inni chrześcijanie, których prowokowałem w podobny sposób. Ani na chwilę nie zachwiał się w swoim świadectwie wiary, ale też nie zerwał ze mną przyjaźni. Daleki od tego stał się jeszcze bardziej gorliwy i odpowiadał na pytania, na które znał odpowiedź, a te, na które nie znał, zaczął badać. Przesiadywał ze mną przez cały czas.
Wkrótce zostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi i przez cały okres studiów kwestionowaliśmy chrześcijaństwo. Zarejestrowaliśmy razem niektóre osoby, aby mogły jak najwięcej zgłębić wiarygodność chrześcijaństwa. Chociaż był chrześcijaninem, szanowałem jego religię. Po trzech latach prób udowodnienia, że chrześcijaństwo jest wymysłem, doszedłem do innego wniosku. Po dokładnym zbadaniu pochodzenia chrześcijaństwa zdałem sobie sprawę, że chrześcijaństwo opiera się na mocnych dowodach. Zrozumiałem, że Biblii można ufać, ale także, że Jezus naprawdę umarł na krzyżu i zmartwychwstał. Po tych wnioskach David poprosił mnie o zbadanie islamu z taką samą dozą krytyczności. Wtedy zdałem sobie sprawę, że nie wiem nic o islamie, czyli wszystko, co wiem, to to, co dosłownie wpoili mi moi rodzice i przodkowie. Nigdy nie dowiedziałem się o islamie ze źródeł historycznych, a kiedy zacząłem je badać, zdałem sobie sprawę, że Mahomet nie był tym, co mi powiedzieli. Dowiedziałem się, że przemoc i rozwiązłość były cechami, które go zdobiły, i nie mogłem uwierzyć, że to prawdziwa historia mężczyzny, o którym myślałem, że jest wszystkim, przez całe życie. Potem zacząłem codziennie wzywać Boga. Powiedz mi kim jesteś! Jeśli jesteś Allahem, pokaż mi, jak w Ciebie wierzyć. Jeśli jesteś Jezusem, powiedz mi! Jakimkolwiek Bogiem jesteś, pójdę za tobą. Wtedy Bóg objawił mi się we śnie poprzez wizje. W tym śnie stałem na progu wąskiej bramy i patrzyłem, jak ludzie zajmują miejsca na uczcie weselnej. Desperacko chciałem wejść do środka, ale nie mogłem, ponieważ musiałem przyjąć zaproszenie mojego przyjaciela Davida na ten ślub. Kiedy się obudziłem, było dla mnie jasne, co Bóg chciał mi powiedzieć w tym śnie, ale szukałem więcej potwierdzeń. Potem natknąłem się na fragment Biblii i historię o ciasnej bramie, Łk 13:22-30. Bóg pokazywał mi, gdzie stałem.
Ale nadal nie wiedziałem, jak przejść przez te drzwi, ponieważ nie wiedziałem, jak zdradzić rodzinę po tym wszystkim, co dla mnie zrobili. Wiedziałem, że jeśli zostanę chrześcijaninem, stracę kontakt z otaczającą mnie społecznością muzułmańską, a moja rodzina straci swoją reputację i honor. Wiedziałem, że moja decyzja zniszczy moją rodzinę i wszystkich, którzy się dla mnie poświęcili. Moje zamieszanie skłoniło mnie do ponownego otwarcia Nowego Testamentu i wkrótce miałem wszystkie odpowiedzi. Błogosławieni żałobnicy, oni będą pocieszeni. Te słowa były bardzo mocne, weszły prosto do mojego serca, a ja dalej czytałam i dotarłem do Mateusza 10:37, gdzie jest napisane, że miłość do Boga musi być większa niż miłość do matki i ojca. Uderzyło mnie to i powiedziałem do Jezusa: Ale Jezu, jeśli Cię przyjmę, to będzie to jak śmierć. Będę musiał zrezygnować ze wszystkiego.
Czytam, co następuje: Kto nie bierze krzyża swego, a idzie za mną, nie jest mnie godzien. Kto chce znaleźć swoje życie, straci je, a kto straci swoje życie z mego powodu, znajdzie je. Wtedy zdecydowałem, uklęknąłem przy łóżku i oddałem całe swoje życie. Kilka dni później dwoje ludzi, których kochałem najbardziej, było całkowicie zdruzgotanych moją zdradą. Do dziś moja rodzina jest zdruzgotana decyzją, którą podjąłem i bolesna jest cena, jaką musiałem za to zapłacić.
Ale mimo to wierzę, że Jezus jest Bogiem, który wszystko odwraca i zbawia.
Źródło: ziva-rijec
Bieda, nędza i rozpacz w pakistańskich fabrykach cegieł!
Nasi Przyjaciele z Pakistanu, zamieszkujący i pracujący w fabrykach cegieł, zostali w obecnym czasie pozbawieni jakichkolwiek środków do życia! Stało się tak, ponieważ rząd w Pakistanie zamknął w zeszłym miesiącu fabryki cegieł z powodu smogu, co oznacza, że pracujący tam ludzie nie otrzymują żadnych środków na to, by chociaż przeżyć. Wiemy, że nawet gdy pracują, to ich życie jest bardzo trudne. Z powodu naśladowania naszego Pana Jezusa Chrystusa doznają oni bardzo licznych i ciężkich prześladowań, a ich wynagrodzenie jest katastrofalnie niskie. Ich dochód nie starcza im nawet na zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych, co dopiero dodatkowe wydatki związane na przykład z leczeniem.
W chwili obecnej nie mają oni nawet najbardziej podstawowych produktów żywnościowych. W dniu przedwczorajszym (tj. 22 grudnia) za pieniądze naszych Darczyńców nasz koordynator i wolontariusz Anosh Shahid zakupił żywność dla 25 rodzin z jednej fabryki cegieł. Koszt 25 paczek wyniósł 2.000 złotych.
W imieniu naszych Przyjaciół z Pakistanu prosimy wszystkie osoby o otwartych sercach o chociaż drobną pomoc finansową, która zostanie przeznaczona na paczki żywnościowe dla rodzin niewolników z dwóch kolejnych fabryk cegieł w Pakistanie, nie mających w tej chwili już żadnych pieniędzy ani żywności! Pragnieniem naszym jest przygotowanie i dystrybucja 50 rodzinnych paczek żywnościowych, zawierających co najmniej niżej wymienione produkty żywnościowe.
Jedna paczka żywnościowa jest przekazywana dla jednej ubogiej rodziny chrześcijańskiej. Zwykle zawiera ona takie produkty jak: 20 kg mąki pszennej; 5 kg ryżu; 3 litrowy olej; 2 kg cukru; 2 rodzaje soczewicy po 200 gramów; 1 kg soli; 250 gram papryki chili; 1 kg makaronu; 1 mydło. Z mąki codziennie pieką “rote” (chleb pakistański w formie placka),a papryka chili wraz z cukrem czy solą stanowi tam podstawową przyprawę, którą stosują do wszystkich potraw.
Poniżej kilka fotografii z krótkimi opisami które unaoczniają rozmiar nędzy, biedy i rozpaczy w jakich żyją ci ludzie.
Takich rodzin w Pakistanie, my jako Fundacja „Fileo” znamy setki. Oczywiście wszystkim nie zdołamy pomóc, jednak celem naszym jest by dzięki wsparciu darczyńców można było udzielić podstawowej pomocy humanitarnej jak największej liczbie osób.






Fundacja „FILEO”, wspiera w tym zakresie dystrybucję paczek żywnościowych w Pakistanie dla najuboższych i najbardziej potrzebujących pomocy prześladowanych chrześcijan.
Krótki rys sytuacyjny:
Wokół Lahore jest około 50 fabryk cegieł a w całym Pakistanie około 300. Tylko w jednej fabryce pracuje całymi rodzinami przy wyrobie cegieł średnio około 200 chrześcijańskich niewolników. Chrześcijan dotyka niewola ekonomiczna. W Pakistanie opieka medyczna jest płatna. Chrześcijanie są bardzo biedni i prześladowani, traktowani przez muzułmanów gorzej od zwierząt. Nie mają pracy i dlatego muzułmańscy pracodawcy wynajmują chrześcijan do najgorszych i najcięższych prac. Tam chrześcijanin może najwyżej ulice zamiatać. Jak ktoś zachoruje z rodziny chrześcijan, którzy stanowią 2% ludności Pakistanu – to muzułmańscy właściciele fabryk pożyczają im pieniądze i podpisują z nimi umowę prawną, która mówi, że w razie braku spłaty zadłużenia w określonym terminie, pożyczkobiorca wraz z całą swoją rodziną musi odpracować ten dług. Ta umowa jest tak skonstruowana, że nie będą oni w stanie spłacić tej pożyczki nawet ją odpracowując przez całe swoje życie i kolejne pokolenie – nawet ich dzieci. To jest legalny proceder w Pakistanie. Jak chrześcijanin nie umie pisać a musi zawrzeć taką umowę, to odciska się na niej palec – jego kciuk. Zdarza się, iż muzułmańscy właściciele fabryk molestują dzieci chrześcijańskich niewolników. Nie wolno również chrześcijanom napić się ze szklanki, bo za to grozi im śmierć, dlatego że uznawane jest to jako “obraza Islamu”, więc oni piją w kubkach jak je mają i jedzą rękami potrawy z ryżu jak mają co jeść…

Pomóżmy skrajnie ubogim ludziom i dajmy im szansę, by przeżyć ten trudny czas! „A Bóg mój zaspokoi wszelką potrzebę waszą według bogactwa swego w chwale, w Chrystusie Jezusie” (List do Filipian 4,19).
Wpłat można dokonywać poprzez poniższy formularz darowizn, oraz przelewem bezpośrednio na konto Fundacji „FILEO”.
NUMER KONTA
Więcej informacji dotyczących tego projektu można uzyskać:
Prezes Fundacji „FILEO” KRS 0000705635
mgr Estera Skworcz-Bednarska