
„Na dłoniach, stopach i genitaliach ośmioletniej dziewczynki wyraźnie widać ślady oparzeń papierosami. Zostały zadane przez jej matkę…”
„Matka była narkomanką, która próbowała rzucić palenie i nie miała cierpliwości. Pewnego razu gwałtownie rzuciła swoje dziecko na ziemię, powodując urazy twarzy”.
To tylko niektóre z historii, które Children of Imrisoned Parents International ( COIPI ), globalna organizacja pozarządowa założona w 2014 roku, zebrała w ciągu siedmiu lat na temat traktowania dzieci na oddziałach kobiecych w irańskich więzieniach. W swoim najnowszym badaniu COIPI odkrył, że niektóre dzieci dorastające za kratkami w osławionym więzieniu dla kobiet Qarchak w Varamin były nie tylko podatne na krzywdę fizyczną, ale także na głęboko niepokojące wykorzystywanie seksualne.
Były więzień przetrzymywany w Qarchak wiosną 2018 roku powiedział COIPI: „Oni [więźniowie] nie zwracali uwagi na małe dziewczynki. Ale gdy chodziło o małych chłopców, to rozbierali się przed nimi, zabierali ich do łaźni, przyczepiali do genitaliów spinacze do bielizny lub tym podobne rzeczy…”
Daleko idące konsekwencje maltretowania w więzieniu
Zgodnie z art. 69 regulaminu Iranian Prisons Organization więźniarki mogą trzymać ze sobą dzieci do drugiego roku życia. Ale w rzeczywistości często pozostają z matkami, dopóki nie będą znacznie starsze.
Hamed Farmand, założyciel i prezes COIPI, powiedział IranWire, że zeznania zebrane przez organizację sugerują, że dzieci te regularnie są świadkami przemocy wśród więźniów. Są również często narażeni na nadużywanie narkotyków oraz tortury i kary cielesne przez strażników więziennych. Farmand powiedział, że to może prowadzić do traumy, która często pozostaje z nimi aż do dorosłości.
O najnowszym raporcie czytamy: „Badanie to opiera się na wywiadach z kobietami, które albo zostały zwolnione z więzienia w zeszłym roku, albo są nadal uwięzione, a także z wieloma specjalistami, w tym pracownikiem socjalnym, który pracuje z dziećmi uwięzionych matek”.
Oprócz wcześniejszych dokumentów zebranych przez COIPI, badanie obejmuje bezpośrednie zeznania czterech byłych więźniów, dwóch złożonych przez pośredników i jednego od obecnego więźnia. Obejmuje incydenty zarejestrowane w więzieniu Sepidar w Ahvaz, więzieniu Bushehr, Qarchak, więzieniu Amol w Mazandaran, więzieniu Koochoie (Fardis) w Karaj, więzieniu Vakilabad w Mashhad, więzieniu Lakan w Rasht, więzieniu Bam, więzieniu Urmia i więzieniu Adelabad w Shiraz.
W badaniu zwrócono szczególną uwagę na wpływ środowiska więziennego na rozwój fizyczny i psychiczny dzieci.
„Próbowaliśmy badać coś więcej niż tylko wtórne szkody” – mówi Farmand. „To prawda, więzienne dzieci nie są zaznajomione z pułapkami codziennego życia: samochodami, otwartymi przestrzeniami, miejskim tłumem, życiem w mieście, placami zabaw, parkami, nawet nocnym niebem.
„Ale to, co udokumentowaliśmy, wykracza poza to. Szkody fizyczne mogą przybierać różne formy. Więzienne dzieci są karane przez matki, a nawet inne więźniarki, z różnych powodów, takich jak stresujące środowisko, narkomania, abstynencja lub po prostu brak świadomości, że kara fizyczna jest zła”.
Jednocześnie brak bezpieczeństwa w niektórych więzieniach może narażać dzieci na niebezpieczeństwo. Wielu odmawia się dostępu do odpowiedniej żywności, opieki zdrowotnej, czystej wody, czystego powietrza i odpowiedniej edukacji jak na swój wiek.
Produkty błędnego systemu
Dla Farmanda wnioski płynące z raportu są jasne: „Więzienie w ogóle nie jest miejscem dla dzieci”. Powiedział, że niektórzy urzędnicy używali terminu „żłobki” w rozmowach z mediami, ale w rzeczywistości „w irańskich więzieniach coś takiego nie istnieje. Urzędnicy twierdzą, że mają oddzielne oddziały dla matek, ale mamy materialny dowód, że nie tylko nie są, ale nie mają też dostępu do dodatkowych udogodnień lub usług. Brak edukacji, zagęszczenie populacji więziennej oraz brak prywatnej przestrzeni dla tych dzieci i ich matek naruszają prawa dzieci”.
Więźniarki i ich dzieci, przekonuje COIPI, powinny być całkowicie odseparowane od innych osadzonych i oferować konstelację programów edukacyjnych, a także specjalistyczne żywienie i opiekę zdrowotną. Ale co więcej, Farmand mówi:
„Nalegamy na zmianę irańskiego prawa. Wiele z tych matek nie należy do więzienia. Są ofiarami ubóstwa i niewydolności irańskiego systemu sądowniczego, przebywają w więzieniu za „przestępstwa”, które nie są uznawane za przestępstwa zgodnie z konwencją międzynarodową”.
Irańskie małe dzieci są wykorzystywane do sprzedaży narkotyków w więzieniach
Istnieją doniesienia, że małe dzieci są wykorzystywane w irańskich więzieniach do sprzedaży narkotyków, powiedział Hamed Farmand w ekskluzywnym wywiadzie dla Kayhan Life, prezes organizacji Children of Imrisoned Parents International (COIPI).
W rozmowie z Kayhanem Life, powiedział, że handlarze narkotyków odsiadujący wyroki w irańskich więzieniach atakują małe dzieci, aby zmusić matki do kupowania i używania narkotyków. Farmand powiedział, że w niektórych przypadkach małe dzieci były torturowane przez więźniów, aby zmusić matki do kupowania narkotyków.
Prezes COIPI, Hamed Farmand, jest czołowym ekspertem w dziedzinie praw dzieci i kobiet w więzieniu i twierdzi, że naruszenia te zagrażają życiu matek i dzieci.
„Raporty pochodzące z irańskich więzień mówią nam, że prawa dzieci i matek są łamane na kilka sposobów” – „Więźniowie wykorzystują dzieci do wywierania nacisku na matki, aby zażywały narkotyki. Te matki często są uzależnione, więc są już bezbronne. Otrzymaliśmy również doniesienia o więźniach torturujących dzieci, zmuszając matki do poddania się kupowania i łykania narkotyków”.
Z dalszych badań przeprowadzonych przez COIPI wynika, że istnieją ograniczone informacje na temat liczby otwartych przedszkoli i uzyskania przez nie koncesji. Organizacja twierdzi, że „żłobki” mogą być wykorzystywane do działań niezwiązanych z opieką nad dziećmi. Brak informacji rządowych i informacji w mediach na ten temat powoduje, że stan i liczba funkcjonujących przedszkoli są nieznane.
Raporty pojawiły się, gdy dyrektor generalny ds. dzieci i młodzieży w Iranie, Mohammad Nefriyeh, powiedział irańskim mediom, że wezwał przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości do zakładania przedszkoli w i wokół irańskich więzień dla dzieci więźniarek. Nefriyeh zwróciła się do wymiaru sprawiedliwości o ochronę relacji matka-dziecko i umieszczenie dobra dziecka w centrum polityki karnej. Powiedział również rządowi, że jego departament byłby skłonny usunąć dzieci z więzień w całym kraju, gdyby urzędnicy nie chcieli wprowadzić formalnej polityki ustanawiania więziennych ośrodków opieki dziennej. Ta polityka jest na stole rządu od ponad dekady.
Według Farmanda, COIPI zna tylko sześć działających żłobków, mimo że istnieje co najmniej 19 więzień, w których obecnie przebywają dzieci i ich matki. Niepokojące są również doniesienia, że funkcjonujące żłobki są otwarte tylko przez krótki czas.
„Większość z tych żłobków zamykana jest wczesnym popołudniem i w weekendy”. Istnieje również ograniczony budżet na zatrudnianie profesjonalnych pracowników socjalnych, co wpływa na sposób prowadzenia tych żłobków”.
Najnowsze dane pokazują, że co najmniej 1800 dzieci zostało odebranych matkom w więzieniu przez rządowy departament opieki społecznej, którym zarządza Nefriyeh. Według członka parlamentu w irańskich więzieniach mieszka ze swoimi matkami ponad 2300 dzieci. Dokładne dane są niedostępne, chociaż międzynarodowe organizacje praw człowieka sugerują, że liczba ta prawdopodobnie będzie znacznie wyższa. Inne dane wskazują, że całkowita liczba więźniów w kraju wynosi około 230 000, z czego 5 procent uważa się za kobiety. Większość z tych kobiet została aresztowana za przestępstwa związane z narkotykami i stanowią 54% więźniów uzależnionych od narkotyków, a pozostałe 46% to mężczyźni.
Źródło: Children of Imrisoned Parents International/Iran Wire
SUDAN POŁUDNIOWY: LICZBA OSÓB DOTKNIĘTYCH KRYZYSOWYM POZIOMEM GŁODU WZROSŁA O 50% W CIĄGU 10 LAT

Najmłodszy kraj na świecie, Sudan Południowy, stoi w obliczu największego kryzysu głodowego w swojej historii, z 7,2 milionami ludzi , w tym milionami dzieci, na krawędzi skrajnego ubóstwa!
Liczba osób zagrożonych śmiercią głodową wzrosła o 50% w porównaniu z tym samym sezonem dziesięć lat temu, a dane opublikowane w 2012 r. pokazują, że 40% populacji doświadczało wtedy kryzysowego poziomu braku bezpieczeństwa żywnościowego na poziomie IPC 3 lub wyższym.
Save the Children ostrzega, że sytuacja najprawdopodobniej pogorszy się w nadchodzących miesiącach z powodu trwającej przemocy, wysokich cen żywności, wstrząsów klimatycznych i barier w dostępie pomocy humanitarnej, chyba że zostaną podjęte pilne działania na szczeblu krajowym i globalnym. Szacuje się, że 1,4 miliona dzieci cierpi już z powodu ostrego niedożywienia.
Organizacja wzywa rząd Sudanu Południowego do ograniczenia przemocy w społecznościach i szybkiego wdrożenia układu pokojowego, aby zająć się niektórymi z podstawowych przyczyn kryzysu głodowego i umożliwić dzieciom patrzenie w lepszą przyszłość.
Organizacja Save the Children jest szczególnie zaniepokojona dobrem około 1,4 miliona dzieci, które w tym roku cierpią z powodu ostrego niedożywienia, co jest największą liczbą od 2013 roku. i ostatecznie może spowodować śmierć.
Dzieci są zmuszane do długich godzin pracy w Sudanie, ponieważ kryzys gospodarczy i humanitarny w tym kraju wciąż się pogarsza!
Długotrwały konflikt i kryzys gospodarczy spowodował gigantyczny wzrost cen żywności. Większości mieszkańców po prostu na nie nie stać, brakuje wszystkiego, wody, żywności, leków. W dwóch regionach ogłoszony został stan klęski głodowej. Szczególnie narażone są dzieci, według szefa biura UNICEF, ponad 250 tys. dzieci w całym kraju jest poważnie niedożywionych – kilkuletnie dzieci ważą tyle, co niemowlęta. Tu pomoc musi być udzielona natychmiastowo, inaczej dzieciom grozi śmierć.
Zgodnie z prognozami Zintegrowanej Klasyfikacji Faz Bezpieczeństwa Żywnościowego (IPC), szacuje się, że 5,8 mln osób (48% populacji) doświadczyło kryzysowego poziomu braku bezpieczeństwa żywnościowego (faza 3 IPC) lub gorzej – liczba ta ma wzrosnąć do 7,2 mln (60 procent populacji).
60,5 proc. mieszkańców Sudanu Południowego to chrześcijanie z czego niemal 40 proc. to katolicy, a 20,7 proc. stanowią protestanci (anglikanie, baptyści i zielonoświątkowcy). Wielu z nich musi emigrować. Po długotrwałej suszy mamy teraz katastrofalną powódź, brak żywności, brak domów. To co zostało odbudowane po wojnie teraz zostało zniszczone przez powódź. Prezydent ogłosił w kraju klęskę żywiołową. Jak podają międzynarodowe organizacje z ok. 13 mln mieszkańców, ok. 7 mln potrzebuje natychmiastowej pomocy – żywność, leki, woda pitna bo prawie 60 proc. ludności nie ma dostępu do czystej wody.
Korzystają z wody po powodzi w której topiły się zwierzęta, której używają do wody higieny co owocuje chorobami takimi jak malaria, czy dur brzuszny.

Justin Forsyth z UNICEF mówi BBC, że że wiele dzieci w tych państwach jest zmuszonych jeść liście i korzenie, choć na świecie wystarczyłoby żywności, by je wykarmić.
„Te sytuacje są wywołane działaniami człowieka. To głównie konflikty i wojny, tak jest w Sudanie Południowym.
Miejsca, w których dzieci umierają są odcięte od dostaw żywności w wyniku walk” – powiedział Justin Forsyth. W ogarniętej walkami Somalii dodatkowym czynnikiem, zwiększającym głód, jest susza.
Według ONZ głoduje tam sto tysięcy ludzi, a liczba niedożywionych sięga prawie pięciu milionów.
Fala niszczyła wszystko na swojej drodze, zmuszając ludzi do ucieczki, zatapiając pola i zabijając zwierzęta gospodarskie. Stojąca woda przez wiele miesięcy uniemożliwiała produkowanie żywności i pogłębiała głód.
Niestety nie mają dostępu do innej wody – zwrócił uwagę Dyrektor Polskiej Sekcji Papieskiego Stowarzyszenia ‘Pomoc Kościołowi w Potrzebie ks. Waldemar Cisło. Zdaniem duchownego najcenniejszą rzeczą którą możemy ofiarować mieszkańcom Sudanu to modlitwa i wsparcie materialne.
– Wszędzie mamy swoje struktury więc jest nam najłatwiej dotrzeć z pomocą. Pomagamy na miejscu poprzez księży, parafie, zaufanych ludzi tak, że ta pomoc dociera do najbardziej potrzebujących – zapewnił ks. Cisło.
Problemy z dostępem do żywności w Sudanie Południowym trwają od czasu uzyskania niepodległości w 2011 r., ale nigdy wcześnie nie były tak ciężkie. Toczący się od 2013 r. konflikt zbrojny doprowadził do śmierci setek tysięcy osób, a 4 miliony musiały uciekać, porzucając swoje domy i uprawy. Jednak zeszły rok był wyjątkowo dramatyczny, bo przez zmiany klimatu kraj spustoszyły niszczycielskie powodzie o niespotykanej wcześniej skali. Szacuje się, że przez żywioł ucierpiał ponad milion osób.
Masowe bezrobocie, przerwane łańcuchy dostaw, problemy z dostępnością żywności na rynku i wzrost jej cen sprawiły, że dla wielu osób zdobycie czegokolwiek do jedzenia stało się wręcz niemożliwe.

Prawie półtora miliona dzieci w czterech afrykańskich krajach jest zagrożonych głodem. Ludzie walczą o przetrwanie
Ostry głód różni się od niedożywienia (zwanego też umiarkowanym brakiem bezpieczeństwa żywnościowego), który występuje wtedy, gdy dana osoba nie jest w stanie spożywać wystarczającej ilości jedzenia, by utrzymać normalny tryb życia. Próg takiego niedożywienia przyjmowany m.in. przez WFP to mniej niż 1800 kcal dziennie, jednak może oznaczać także niedobory białka lub niezbędnych witamin i minerałów.
Obecnie kraje o największym rozpowszechnieniu niedostatecznej konsumpcji żywności to: Afganistan, gdzie problem dotyczy 95% mieszkańców, Somalia (90%), Mali (64%), Sudan Południowy (59%), Gwinea (55%), Burkina Faso (55%), Syria (54%), Timor Wschodni (52%), Niger (51%), Jemen (50%). Głoduje w nich w sumie ok. 129 mln osób, co według zaktualizowanych niemal w czasie rzeczywistym danych WFP oznacza wzrost o 3,5 mln w porównaniu do 90 dni temu.
Przypominamy o obywatelach i obywatelkach tego kraju, zwłaszcza tych najmłodszych, apelując o konkretną dla nich pomoc.
- 9 lipca 2011 r. Sudan Południowy po dekadach przemocy i konfliktów ogłosił niepodległość jako najmłodszy naród na świecie
- Brutalny konflikt wybuchł pod koniec 2013 roku. Ponad 2,2 miliona ludzi zostało zmuszonych do ucieczki, głównie do krajów regionu: Etiopii, Sudanu i Ugandy. Kolejne 1,6 mln uciekało w obrębie kraju
- Dziś obywatele Sudanu Południowego są dziś jedną z 5 najliczniejszych na świecie społeczności, którzy są uchodźcami (obok Syrii czy Afganistanu)
- To także jeden z krajów w najgorszej sytuacji żywnościowej na globie (brak bezpieczeństwa żywnościowego dotyczy 60% populacji)