
NEW DELHI – Pastor Rakesh Babu miał się położyć spać pewnego wieczoru Indiach, kiedy ośmiu hinduskich ekstremistów włamało się do jego domu, pobiło go, dusiło i poderżnęło gardło jego żonie.
Ośmiu napastników, w tym dwie kobiety, które oskarżyły go o zwabienie ludzi do przejścia na chrześcijaństwo, wdarło się do domu 51-letniego pastora w wiosce Vyaspur w stanie Uttar Pradesh w dystrykcie Chandauli po tym, jak około 10 odmówił swoje nocne modlitwy. Po rzuceniu go na podłogę i pobiciu jego i jego 30-letniego brata drewnianymi kijami, jeden z nich zaczął go dusić, podczas gdy inni krzyczeli, żeby go zabić.
„W momencie, gdy poderżnęli gardło mojej żonie ostrym przedmiotem, upadła nieprzytomna”.
Powiedział, że jego brat, Anand Babu, mieszka w oddzielnym domu, ale ma wspólną kuchnię i przynosił pastorowi ciepłą wodę pitną, gdy zaatakowali hinduscy ekstremiści. Krwawiąc, pastor Babu zdołał uciec i pobiegł na mokre pola uprawne, a kiedy upadł, przyszli napastnicy i uderzali go drewnianymi kijami.
Syn pastora Babu był w tym czasie w domu Ananda Babu.
„Mój syn przyszedł i zapłakał przed napastnikami – błagał ich, aby mnie nie bili” – powiedział. „Kiedy on ich błagał, miałem okazję uciec i ukryłem się w chrześcijańskim domu”.
Powiedział, że napastnicy zamierzali go zabić
„Gdyby mój syn nie przyszedł, a ja bym nie uciekł, zabiliby mnie” – powiedział pastor Babu. „Gdybym padł nieprzytomny w błotnistej kałuży, byłbym martwy, bo gonili mnie, żeby mnie zabić”.
Powiedział, że gdy mieszkańcy wsi zebrali się na zamieszaniu, napastnicy odeszli, grożąc mu głośno, mówiąc mu, by przestał prowadzić nabożeństwa.
Po wstępnym leczeniu pastor, jego żona i brat udali się na posterunek policji w Mughalsarai, gdzie funkcjonariusze początkowo odmówili złożenia skargi.
„Dopiero kiedy przyszedł starszy oficer i zbeształ ich, zarejestrowali naszą skargę” – powiedział pastor Babu. „Byliśmy w bardzo złym stanie fizycznym”.
Pastor Babu powiedział, że chociaż napastnicy oskarżali pastora i grozili mu z powodów religijnych, mieli wcześniej z nim spór o ziemię.
Powiedział, że odmówił sprzedania braciom Suman małego kawałka ziemi uprawnej, którego chcieli, a oni nadal tego domagali się.
Indie zajęły 10. miejsce na liście chrześcijańskiej organizacji Open Doors z 2022 r.
źródło: Morning Star News
Świat przymyka oko gdy zdesperowane matki dają dzieciom wodę po gotowanym ryżu, która przypomina mleko

Zdesperowane matki dają dzieciom wodę po gotowanym ryżu, która przypomina mleko, ale nie ma ona wartości odżywczych.
„Wojna podzieliła kraj na północ i południe, w sposób, który przypomina ten sprzed zjednoczenia Jemenu wiele lat temu. Władze usankcjonowane przez ONZ i inne państwa znajdują się w nadmorskim mieście Aden, na południu Jemenu. To tam działa tylko część administracji, bo niektórzy ministrowie zarządzają krajem z zagranicy. Działalność Polskiej Akcji Humanitarnej koncentruje się na południowej części kraju, kontrolowanej przez rząd. Z czasem chcielibyśmy też pomóc na północy. Z pewnością Jemen będzie potrzebował pomocy jeszcze przez wiele lat po zakończeniu wojny.”
Istnieją ostrzeżenia, że miliony dzieci w Jemenie mogą zostać zepchnięte na skraj głodu, jeśli międzynarodowa pomoc nie zostanie dramatycznie zwiększona.
Obecnie ONZ i agencje partnerskie docierają z krytyczną pomocą do 8 milionów osób każdego miesiąca w każdym dystrykcie kraju. Akcja pomocy jest największą na świecie.
Jednym z głównych winowajców kryzysu żywnościowego jest załamanie się gospodarki narodowej. Kraj importuje 90% żywności, paliw i leków, a dewaluacja waluty krajowej utrudnia import. Urzędnicy służby cywilnej również nie otrzymali zapłaty od ponad dwóch lat, co zwiększa ich niezdolność do zakupu żywności, zwłaszcza gdy cena wielu podstawowych artykułów gwałtownie rośnie.
Starcia wokół najważniejszego portu morskiego w kraju — Hodeidy — utrudniły dystrybucję żywności. Główna droga z miasta do gęsto zaludnionego północnego miasta Sanaa pozostaje zablokowana, co ma wpływ na konwoje handlowe i pomocowe.
Skoro działa tam administracja, to dlaczego nie powstaną obozowiska? Czy z powodu wojny brakuje materiałów i pieniędzy?
„Nie mamy pełnej analizy. Pomoc humanitarna trafia do Jemenu w ograniczonym zakresie. Mówimy o największym kryzysie humanitarnym na świecie, więc trudno zapewnić godne schronienie ponad 3 milionom osób, szczególnie gdy trwa konflikt zbrojny. Jemen jeszcze przed wojną był najbiedniejszym krajem w regionie, o trudnym klimacie i niewielkim potencjale rolniczym. Teraz 80 proc. ludzi wymaga pomocy humanitarnej, a największym problemem są głód i niedożywienie.”
ONZ wstrzymało część działań humanitarnych. Sytuacja jest „katastrofalna”
Jak podaje portal (euractiv.pl) – Do tej pory walkę z głodem, która dotyka niemal 18 milionów Jemeńczyków, podejmowało ONZ, wysyłając specjalne misje. Jednak wraz z wprowadzeniem epidemii 75 proc. kluczowych operacji zostało ograniczonych lub zredukowanych z uwagi na brak wystarczających środków. Ponadto Światowy Program Żywnościowy musiał obniżyć racje żywnościowe o połowę, a finansowana przez ONZ opieka zdrowotna została zredukowana w ponad połowie szpitali.
Do tej pory sama epidemia cholery dotknęła 2,3 miliona Jemeńczyków a ponad 4 tysiące osób zmarło z jej powodu.
“To tragiczna sytuacja, która jest ignorowana przez resztę świata” – powiedział w wywiadzie dla indyjskiego nadawcy Wion przedstawiciel Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw uchodźców w Jemenie, Jean-Nicolas Beuze.
Organizacja Narodów Zjednoczonych ostrzegła , że ofensywa rebeliantów Huti w Jemenie nasiliła prawie sześcioletni konflikt w najbiedniejszym kraju świata ponieważ „przyśpiesza on w kierunku ogromnego głodu”.
Specjalny wysłannik ONZ Martin Griffiths i szef organizacji humanitarnej ONZ Mark Lowcock przedstawili ponury obraz kryzysu politycznego, gospodarczego i humanitarnego w Jemenie, który został zaostrzony przez rządową blokadę statków z paliwem wpływających do głównego portu Hodeida, kontrolowanego przez Huti.
W Jemenie od niemal sześciu lat trwa wojna, która spowodowała, że obecnie 80 proc. ludności jest uzależniona od pomocy humanitarnej.
ONZ przewiduje, że w tym roku o 22 proc. wzrośnie ostre niedożywienie wśród dzieci poniżej 5. roku życia, w porównaniu z 2020 rokiem.
Ostre niedożywienie oznacza, że istnieje ryzyko śmierci z powodu braku pożywienia.
– Liczby te są kolejnym wołaniem o pomoc ze strony Jemenu, gdzie każde niedożywione dziecko oznacza również rodzinę walczącą o przetrwanie – powiedział dyrektor wykonawczy Światowego Programu Żywnościowego (WFP) David Beasley.
Problem głodu rośnie w Jemenie z każdym rokiem. Dodatkowo dochodzi do tego wysoki wskaźnik zachorowań. Przewiduje się, że poważny problem niedożywienia dotyka około 1,2 mln kobiet w ciąży lub karmiących piersią.
ONZ twierdzi, że kraj ten znajduje się w największym kryzysie humanitarnym na świecie.
Kryzys humanitarny pogłębił się również wraz ze spadkiem darowizn. Agencje ONZ otrzymały 1,9 mld dolarów z 3,4 mld, które są potrzebne.