
Afganistan
Pod koniec września 2021 r. talibowie zabili czterech mężczyzn i powiesili ich ciała na publicznych placach w północno-zachodnim afgańskim mieście Herat. Jeden martwy trup zwisał z dźwigu nad tłumami dojeżdżających do pracy, którzy byli oszołomieni na wystawie i pojmowali znaczenie chwili – jako powrót do przeszłości. Nowo mianowany szef grupy uznał zabitych za porywaczy i chwalił się, że przedstawianie zmarłych jest skutecznym środkiem odstraszającym. Ostrzegł: Ten sam los spotka innych przestępców.
Właściwy proces był jednak dodatkową ofiarą szybkiego werdyktu talibów. Nie było sprawy sądowej, ławy przysięgłych, nikogo, kto sprawdziłby twierdzenia talibów.
Powieszenia nastąpiły zaledwie dzień po tym, jak mułła Nooruddin Turabi – poprzednio szef cieszącego się złą sławą Ministerstwa Promocji Cnoty i Zwalczania Złośliwości Talibów dwie dekady temu, a teraz kierujący więzieniami – powiedział, że talibowie wznowią egzekucje. „Nikt nam nie powie, jakie powinny być nasze prawa”, powiedział Associated Press, jakby odcinanie kończyn i kamienowanie kobiet pogrzebanych po piersi nie było aktami brutalnymi, ale kwestią suwerenności i preferencji kulturowych.
Jego komentarze przeraziły Afgańczyków, którzy pamiętają ostatni okres u władzy talibów, zwłaszcza sceny publicznych egzekucji na stadionach piłkarskich. W latach 1996-2001 talibowie strzelali do skazańców z bliskiej odległości, odcinali ręce i stopy rzekomym złodziejom oraz chłostali ludzi za drobne wykroczenia. Opowieści o horrorze, które miały miejsce na stadionie Ghazi w Kabulu, stały się częścią lokalnego folkloru w Afganistanie.
Talibowie twierdzą, że zreformowali się od czasu ich ostatniej kadencji w rządzie, powołując się na pozwolenie, jakie teraz przyznają Afgańczykom na używanie telefonów i oglądanie telewizji. Jednak te opisane przez siebie reformy nie wpłynęły na ich plany wznowienia brutalnej polityki prawa i porządku wywodzącej się z prawa islamskiego z VII wieku, obejmującego wieszanie, ścinanie głów, chłostę i ukamienowanie, a wszystko to narzucone bez sprawiedliwego procesu.
Talibowie twierdzą, że surowe stosowanie szariatu skutecznie odstrasza przestępczość, wskazując na inne narody islamskie, w których kary cielesne są legalne. „Arabia Saudyjska, Iran, Zjednoczone Emiraty Arabskie – wszystkie przestrzegają szariatu i wydają te same wyroki, ale tylko my jesteśmy krytykowani, ponieważ jesteśmy Talibami” – powiedział Habib Ur Rehman Agha, członek talibów z Kabulu. „Do tej pory talibowie nie ukarali publicznie wielu ludzi, ale tak będzie – ponieważ islam tak mówi. Liczby prawdopodobnie wkrótce wzrosną”.
Grupa dalej broni swojej filozofii oko za oko, twierdząc, że istnieje publiczne poparcie dla szybkich rozwiązań prawnych opartych na starych zwyczajach, umieszczając publiczne egzekucje na kontinuum z innymi tradycjami afgańskimi, takimi jak wymiana pieniędzy za krew dla rodzin ofiar morderstw.
Ale argumenty grupy są w dużej mierze egoistyczne. Obserwatorzy prawni i afgańscy eksperci stwierdzili, że chociaż sprawiedliwość represyjna przemawia do dużej części afgańskiego społeczeństwa, dzieje się tak dlatego, że przez dziesięciolecia byli uwikłani w jedną wojnę po drugiej i nigdy nie doświadczyli bardziej efektywnego systemu sądownictwa karnego. Demokratycznie wybrane rządy prezydentów Hamida Karzaja i Ashrafa Ghaniego orzekały mniej ekstremalne wyroki, ale ich administracje miały inne problemy, takie jak korupcja na szeroką skalę, która utrudniała wymierzanie sprawiedliwości. Eksperci uważają, że większość Afgańczyków sprzeciwia się kamienowaniu cudzołożników przez talibów oraz amputacji rąk i stóp złodziejom.
„Talibowie rutynowo chłostają ludzi na ulicach, co jest postrzegane jako obraźliwe bardziej niż cokolwiek innego”, powiedział ekspert prawny z Afganistanu, który nie chciał ujawnić swojego nazwiska ze względów bezpieczeństwa. „Jeśli talibowie będą dalej to robić, więcej ludzi zwróci się przeciwko nim”.
źródło: Anchal Vohra , felietonista polityki zagranicznej i niezależny korespondent telewizyjny i komentator Bliskiego Wschodu z siedzibą w Bejrucie.
Jak wygląda „dzień bez chleba”? „Jemy liście, wyglądamy jak szkielety”!!!

SUDAN POŁUDNIOWY: LICZBA OSÓB DOTKNIĘTYCH KRYZYSOWYM POZIOMEM GŁODU WZROSŁA O 50% W CIĄGU 10 LAT
Najmłodszy kraj na świecie, Sudan Południowy, stoi w obliczu największego kryzysu głodowego w swojej historii, z 7,2 milionami ludzi , w tym milionami dzieci, na krawędzi skrajnego ubóstwa!
Liczba osób zagrożonych śmiercią głodową wzrosła o 50% w porównaniu z tym samym sezonem dziesięć lat temu, a dane opublikowane w 2012 r. pokazują, że 40% populacji doświadczało wtedy kryzysowego poziomu braku bezpieczeństwa żywnościowego na poziomie IPC 3 lub wyższym.
Save the Children ostrzega, że sytuacja najprawdopodobniej pogorszy się w nadchodzących miesiącach z powodu trwającej przemocy, wysokich cen żywności, wstrząsów klimatycznych i barier w dostępie pomocy humanitarnej, chyba że zostaną podjęte pilne działania na szczeblu krajowym i globalnym. Szacuje się, że 1,4 miliona dzieci cierpi już z powodu ostrego niedożywienia.
Organizacja wzywa rząd Sudanu Południowego do ograniczenia przemocy w społecznościach i szybkiego wdrożenia układu pokojowego, aby zająć się niektórymi z podstawowych przyczyn kryzysu głodowego i umożliwić dzieciom patrzenie w lepszą przyszłość.
Organizacja Save the Children jest szczególnie zaniepokojona dobrem około 1,4 miliona dzieci, które w tym roku cierpią z powodu ostrego niedożywienia, co jest największą liczbą od 2013 roku. i ostatecznie może spowodować śmierć.
Dzieci są zmuszane do długich godzin pracy w Sudanie, ponieważ kryzys gospodarczy i humanitarny w tym kraju wciąż się pogarsza!
Długotrwały konflikt i kryzys gospodarczy spowodował gigantyczny wzrost cen żywności. Większości mieszkańców po prostu na nie nie stać, brakuje wszystkiego, wody, żywności, leków. W dwóch regionach ogłoszony został stan klęski głodowej. Szczególnie narażone są dzieci, według szefa biura UNICEF, ponad 250 tys. dzieci w całym kraju jest poważnie niedożywionych – kilkuletnie dzieci ważą tyle, co niemowlęta. Tu pomoc musi być udzielona natychmiastowo, inaczej dzieciom grozi śmierć.
Zgodnie z prognozami Zintegrowanej Klasyfikacji Faz Bezpieczeństwa Żywnościowego (IPC), szacuje się, że 5,8 mln osób (48% populacji) doświadczyło kryzysowego poziomu braku bezpieczeństwa żywnościowego (faza 3 IPC) lub gorzej – liczba ta ma wzrosnąć do 7,2 mln (60 procent populacji).
60,5 proc. mieszkańców Sudanu Południowego to chrześcijanie z czego niemal 40 proc. to katolicy, a 20,7 proc. stanowią protestanci (anglikanie, baptyści i zielonoświątkowcy). Wielu z nich musi emigrować. Po długotrwałej suszy mamy teraz katastrofalną powódź, brak żywności, brak domów. To co zostało odbudowane po wojnie teraz zostało zniszczone przez powódź. Prezydent ogłosił w kraju klęskę żywiołową. Jak podają międzynarodowe organizacje z ok. 13 mln mieszkańców, ok. 7 mln potrzebuje natychmiastowej pomocy – żywność, leki, woda pitna bo prawie 60 proc. ludności nie ma dostępu do czystej wody.
Korzystają z wody po powodzi w której topiły się zwierzęta, której używają do wody higieny co owocuje chorobami takimi jak malaria, czy dur brzuszny.

Justin Forsyth z UNICEF mówi BBC, że że wiele dzieci w tych państwach jest zmuszonych jeść liście i korzenie, choć na świecie wystarczyłoby żywności, by je wykarmić.
„Te sytuacje są wywołane działaniami człowieka. To głównie konflikty i wojny, tak jest w Sudanie Południowym.
Miejsca, w których dzieci umierają są odcięte od dostaw żywności w wyniku walk” – powiedział Justin Forsyth. W ogarniętej walkami Somalii dodatkowym czynnikiem, zwiększającym głód, jest susza.
Według ONZ głoduje tam sto tysięcy ludzi, a liczba niedożywionych sięga prawie pięciu milionów.
Fala niszczyła wszystko na swojej drodze, zmuszając ludzi do ucieczki, zatapiając pola i zabijając zwierzęta gospodarskie. Stojąca woda przez wiele miesięcy uniemożliwiała produkowanie żywności i pogłębiała głód.
Niestety nie mają dostępu do innej wody – zwrócił uwagę Dyrektor Polskiej Sekcji Papieskiego Stowarzyszenia ‘Pomoc Kościołowi w Potrzebie ks. Waldemar Cisło. Zdaniem duchownego najcenniejszą rzeczą którą możemy ofiarować mieszkańcom Sudanu to modlitwa i wsparcie materialne.
– Wszędzie mamy swoje struktury więc jest nam najłatwiej dotrzeć z pomocą. Pomagamy na miejscu poprzez księży, parafie, zaufanych ludzi tak, że ta pomoc dociera do najbardziej potrzebujących – zapewnił ks. Cisło.
Problemy z dostępem do żywności w Sudanie Południowym trwają od czasu uzyskania niepodległości w 2011 r., ale nigdy wcześnie nie były tak ciężkie. Toczący się od 2013 r. konflikt zbrojny doprowadził do śmierci setek tysięcy osób, a 4 miliony musiały uciekać, porzucając swoje domy i uprawy. Jednak zeszły rok był wyjątkowo dramatyczny, bo przez zmiany klimatu kraj spustoszyły niszczycielskie powodzie o niespotykanej wcześniej skali. Szacuje się, że przez żywioł ucierpiał ponad milion osób.
Masowe bezrobocie, przerwane łańcuchy dostaw, problemy z dostępnością żywności na rynku i wzrost jej cen sprawiły, że dla wielu osób zdobycie czegokolwiek do jedzenia stało się wręcz niemożliwe.
Prawie półtora miliona dzieci w czterech afrykańskich krajach jest zagrożonych głodem. Ludzie walczą o przetrwanie
Ostry głód różni się od niedożywienia (zwanego też umiarkowanym brakiem bezpieczeństwa żywnościowego), który występuje wtedy, gdy dana osoba nie jest w stanie spożywać wystarczającej ilości jedzenia, by utrzymać normalny tryb życia. Próg takiego niedożywienia przyjmowany m.in. przez WFP to mniej niż 1800 kcal dziennie, jednak może oznaczać także niedobory białka lub niezbędnych witamin i minerałów.
Obecnie kraje o największym rozpowszechnieniu niedostatecznej konsumpcji żywności to: Afganistan, gdzie problem dotyczy 95% mieszkańców, Somalia (90%), Mali (64%), Sudan Południowy (59%), Gwinea (55%), Burkina Faso (55%), Syria (54%), Timor Wschodni (52%), Niger (51%), Jemen (50%). Głoduje w nich w sumie ok. 129 mln osób, co według zaktualizowanych niemal w czasie rzeczywistym danych WFP oznacza wzrost o 3,5 mln w porównaniu do 90 dni temu.

Przypominamy o obywatelach i obywatelkach tego kraju, zwłaszcza tych najmłodszych, apelując o konkretną dla nich pomoc.
- 9 lipca 2011 r. Sudan Południowy po dekadach przemocy i konfliktów ogłosił niepodległość jako najmłodszy naród na świecie
- Brutalny konflikt wybuchł pod koniec 2013 roku. Ponad 2,2 miliona ludzi zostało zmuszonych do ucieczki, głównie do krajów regionu: Etiopii, Sudanu i Ugandy. Kolejne 1,6 mln uciekało w obrębie kraju
- Dziś obywatele Sudanu Południowego są dziś jedną z 5 najliczniejszych na świecie społeczności, którzy są uchodźcami (obok Syrii czy Afganistanu)
- To także jeden z krajów w najgorszej sytuacji żywnościowej na globie (brak bezpieczeństwa żywnościowego dotyczy 60% populacji)