
Chiny były niezawodnie z wielokrotnego oskarżana o zabijanie Falun Gong więźniów sumienia i innych więźniów politycznych dla ich organów.
Teraz artykuł opublikowany właśnie w American Journal of Transplantation – jednym z najbardziej szanowanych czasopism medycznych na świecie – przedstawia przekonujący przypadek, jak chińscy lekarze nie tylko zbierają narządy od straconych więźniów, ale też usuwanie narządów często było środkiem egzekucji .
Po pierwsze, wyjaśniają, w jaki sposób zabijanie przez pobieranie narządów narusza „zasadę martwego dawcy”.
„Egzekucja przez pozyskiwanie narządów: łamanie zasady zmarłego dawcy w Chinach”:
Podstawową wartością etyki lekarskiej jest zasada „nie szkodzić”, słynna ujęta w Przysiędze Hipokratesa. Ta zasada uzasadnia dwa szeroko rozpowszechnione zakazy dotyczące wykonywania zawodu lekarza: zasadę martwego dawcy (DDR), która zabrania pobierania kluczowych dla życia narządów do przeszczepu od żywych dawców, oraz zakaz udziału lekarza w egzekucjach.
Ale w Chinach prawie wszystkie datki narządów pochodzą od więźniów, co budzi obawy, że chirurg usuwający narządy był również katem. Aby ustalić, czy ta odrażająca praktyka ma miejsce w Chinach, autorzy przejrzeli opublikowane artykuły chińskich chirurgów zajmujących się nabywaniem narządów. Skupili się na „dawstwach” serca i płuc i odkryli, że 71 artykułów opublikowanych w latach 1980-2015 dotyczyło przypadków, które wskazywały na usunięcie narządów jako przyczynę śmierci, ponieważ nie można było dokonać właściwego określenia „śmierci mózgu”:
71 prac, które zidentyfikowaliśmy, prawie na pewno dotyczyło naruszenia DDR, ponieważ w każdym przypadku operacja, jak opisano, wykluczała uzasadnione stwierdzenie śmierci mózgu, której zasadniczą częścią jest wykonanie testu bezdechu…W przypadkach, w których zamiast intubacji użyto maski na twarz — lub po szybkiej tracheotomii nastąpiła natychmiastowa intubacja, albo gdy intubacja miała miejsce po nacięciu mostka, gdy chirurdzy badali bijące serce — brak wcześniejszego określenia śmierci mózgu jest jeszcze bardziej widoczny. …
Ups. Nie ma czegoś takiego jak zbrodnia doskonała.
Co ciekawe, być może wskazując na wyrzuty sumienia, chińscy lekarze przestali pisać takie artykuły po 2015 roku:
Istnieje kilka potencjalnych wyjaśnień tego. Najbardziej korzystne jest to, że program reform rzeczywiście zaprzestał wykorzystywania więźniów, a tym samym tych nadużyć. Ewentualnie może to wynikać z faktu, że oddolni obrońcy praw człowieka i badacze ujawnili przypadki łamania DDR we wrześniu 2014 r., a urzędnicy ChRL zwracają uwagę na opinie międzynarodowe. Mogły zostać wydane instrukcje dla zarządzanych przez państwo czasopism medycznych, aby zaprzestały publikowania takich informacji, co mogłoby tłumaczyć brak takich przyjęć w 2015 roku.
Kolejną wskazówką są utrzymujące się krótkie czasy oczekiwania na narządy w Chinach:
W literaturze medycznej uważa się, że Chiny są drugim co do wielkości krajem przeszczepu na świecie pod względem bezwzględnej liczby przeszczepów, za Stanami Zjednoczonymi. Jednak według badaczy praw człowieka Chiny przeprowadzają jeszcze więcej przeszczepów niż Stany Zjednoczone (które zgłosiły ponad 39 000 w 2020 r.).
Szpitale ChRL nadal reklamują tygodniowe czasy oczekiwania na przeszczep, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych czas oczekiwania mierzony jest w miesiącach i latach . Szpitale nadal reklamują narządy turystom wykonującym przeszczepy na stronach internetowych w języku angielskim, rosyjskim i arabskim . Chińskie władze twierdzą teraz, że do 2023 roku wykonają 50000 przeszczepów – podobno wszystkie od dobrowolnych dawców. Jeśli tak się stanie, Chiny będą prowadzić najbardziej udany i szybko rozwijający się program dobrowolnych przeszczepów na świecie.
Do tego wszystkiego dodam, że kraj, który angażuje się w ludobójstwo i zniewolenie Ujgurów, nie będzie przesadnie przejmowany etyką lekarską.
O tak. Warto zauważyć, że niektórzy bioetycy utylitarni sugerowali, że wraz z legalizacją eutanazji usunięcie narządów może być środkiem powodującym śmierć . Zakładam, że sprzeciwialiby się zabijaniu więźniów w ten sposób, ponieważ nie byłoby zapewnienia zgody. I nic nie wskazuje na to, że takie barbarzyństwo faktycznie ma miejsce na Zachodzie.
źródło: Live Action
Jak wygląda dzień bez chleba?

SUDAN POŁUDNIOWY: LICZBA OSÓB DOTKNIĘTYCH KRYZYSOWYM POZIOMEM GŁODU WZROSŁA O 50% W CIĄGU 10 LAT
Najmłodszy kraj na świecie, Sudan Południowy, stoi w obliczu największego kryzysu głodowego w swojej historii, z 7,2 milionami ludzi , w tym milionami dzieci, na krawędzi skrajnego ubóstwa!
Liczba osób zagrożonych śmiercią głodową wzrosła o 50% w porównaniu z tym samym sezonem dziesięć lat temu, a dane opublikowane w 2012 r. pokazują, że 40% populacji doświadczało wtedy kryzysowego poziomu braku bezpieczeństwa żywnościowego na poziomie IPC 3 lub wyższym.
Save the Children ostrzega, że sytuacja najprawdopodobniej pogorszy się w nadchodzących miesiącach z powodu trwającej przemocy, wysokich cen żywności, wstrząsów klimatycznych i barier w dostępie pomocy humanitarnej, chyba że zostaną podjęte pilne działania na szczeblu krajowym i globalnym. Szacuje się, że 1,4 miliona dzieci cierpi już z powodu ostrego niedożywienia.
Organizacja wzywa rząd Sudanu Południowego do ograniczenia przemocy w społecznościach i szybkiego wdrożenia układu pokojowego, aby zająć się niektórymi z podstawowych przyczyn kryzysu głodowego i umożliwić dzieciom patrzenie w lepszą przyszłość.
Organizacja Save the Children jest szczególnie zaniepokojona dobrem około 1,4 miliona dzieci, które w tym roku cierpią z powodu ostrego niedożywienia, co jest największą liczbą od 2013 roku. i ostatecznie może spowodować śmierć.
Dzieci są zmuszane do długich godzin pracy w Sudanie, ponieważ kryzys gospodarczy i humanitarny w tym kraju wciąż się pogarsza!

Długotrwały konflikt i kryzys gospodarczy spowodował gigantyczny wzrost cen żywności. Większości mieszkańców po prostu na nie nie stać, brakuje wszystkiego, wody, żywności, leków. W dwóch regionach ogłoszony został stan klęski głodowej. Szczególnie narażone są dzieci, według szefa biura UNICEF, ponad 250 tys. dzieci w całym kraju jest poważnie niedożywionych – kilkuletnie dzieci ważą tyle, co niemowlęta. Tu pomoc musi być udzielona natychmiastowo, inaczej dzieciom grozi śmierć.
Zgodnie z prognozami Zintegrowanej Klasyfikacji Faz Bezpieczeństwa Żywnościowego (IPC), szacuje się, że 5,8 mln osób (48% populacji) doświadczyło kryzysowego poziomu braku bezpieczeństwa żywnościowego (faza 3 IPC) lub gorzej – liczba ta ma wzrosnąć do 7,2 mln (60 procent populacji).
60,5 proc. mieszkańców Sudanu Południowego to chrześcijanie z czego niemal 40 proc. to katolicy, a 20,7 proc. stanowią protestanci (anglikanie, baptyści i zielonoświątkowcy). Wielu z nich musi emigrować. Po długotrwałej suszy mamy teraz katastrofalną powódź, brak żywności, brak domów. To co zostało odbudowane po wojnie teraz zostało zniszczone przez powódź. Prezydent ogłosił w kraju klęskę żywiołową. Jak podają międzynarodowe organizacje z ok. 13 mln mieszkańców, ok. 7 mln potrzebuje natychmiastowej pomocy – żywność, leki, woda pitna bo prawie 60 proc. ludności nie ma dostępu do czystej wody.
Korzystają z wody po powodzi w której topiły się zwierzęta, której używają do wody higieny co owocuje chorobami takimi jak malaria, czy dur brzuszny.
Justin Forsyth z UNICEF mówi BBC, że że wiele dzieci w tych państwach jest zmuszonych jeść liście i korzenie, choć na świecie wystarczyłoby żywności, by je wykarmić.
„Te sytuacje są wywołane działaniami człowieka. To głównie konflikty i wojny, tak jest w Sudanie Południowym.
Miejsca, w których dzieci umierają są odcięte od dostaw żywności w wyniku walk” – powiedział Justin Forsyth. W ogarniętej walkami Somalii dodatkowym czynnikiem, zwiększającym głód, jest susza.
Według ONZ głoduje tam sto tysięcy ludzi, a liczba niedożywionych sięga prawie pięciu milionów.

Fala niszczyła wszystko na swojej drodze, zmuszając ludzi do ucieczki, zatapiając pola i zabijając zwierzęta gospodarskie. Stojąca woda przez wiele miesięcy uniemożliwiała produkowanie żywności i pogłębiała głód.
Niestety nie mają dostępu do innej wody – zwrócił uwagę Dyrektor Polskiej Sekcji Papieskiego Stowarzyszenia ‘Pomoc Kościołowi w Potrzebie ks. Waldemar Cisło. Zdaniem duchownego najcenniejszą rzeczą którą możemy ofiarować mieszkańcom Sudanu to modlitwa i wsparcie materialne.
– Wszędzie mamy swoje struktury więc jest nam najłatwiej dotrzeć z pomocą. Pomagamy na miejscu poprzez księży, parafie, zaufanych ludzi tak, że ta pomoc dociera do najbardziej potrzebujących – zapewnił ks. Cisło.
Problemy z dostępem do żywności w Sudanie Południowym trwają od czasu uzyskania niepodległości w 2011 r., ale nigdy wcześnie nie były tak ciężkie. Toczący się od 2013 r. konflikt zbrojny doprowadził do śmierci setek tysięcy osób, a 4 miliony musiały uciekać, porzucając swoje domy i uprawy. Jednak zeszły rok był wyjątkowo dramatyczny, bo przez zmiany klimatu kraj spustoszyły niszczycielskie powodzie o niespotykanej wcześniej skali. Szacuje się, że przez żywioł ucierpiał ponad milion osób.
Masowe bezrobocie, przerwane łańcuchy dostaw, problemy z dostępnością żywności na rynku i wzrost jej cen sprawiły, że dla wielu osób zdobycie czegokolwiek do jedzenia stało się wręcz niemożliwe.
Prawie półtora miliona dzieci w czterech afrykańskich krajach jest zagrożonych głodem. Ludzie walczą o przetrwanie
Ostry głód różni się od niedożywienia (zwanego też umiarkowanym brakiem bezpieczeństwa żywnościowego), który występuje wtedy, gdy dana osoba nie jest w stanie spożywać wystarczającej ilości jedzenia, by utrzymać normalny tryb życia. Próg takiego niedożywienia przyjmowany m.in. przez WFP to mniej niż 1800 kcal dziennie, jednak może oznaczać także niedobory białka lub niezbędnych witamin i minerałów.
Obecnie kraje o największym rozpowszechnieniu niedostatecznej konsumpcji żywności to: Afganistan, gdzie problem dotyczy 95% mieszkańców, Somalia (90%), Mali (64%), Sudan Południowy (59%), Gwinea (55%), Burkina Faso (55%), Syria (54%), Timor Wschodni (52%), Niger (51%), Jemen (50%). Głoduje w nich w sumie ok. 129 mln osób, co według zaktualizowanych niemal w czasie rzeczywistym danych WFP oznacza wzrost o 3,5 mln w porównaniu do 90 dni temu.

Przypominamy o obywatelach i obywatelkach tego kraju, zwłaszcza tych najmłodszych, apelując o konkretną dla nich pomoc.
- 9 lipca 2011 r. Sudan Południowy po dekadach przemocy i konfliktów ogłosił niepodległość jako najmłodszy naród na świecie
- Brutalny konflikt wybuchł pod koniec 2013 roku. Ponad 2,2 miliona ludzi zostało zmuszonych do ucieczki, głównie do krajów regionu: Etiopii, Sudanu i Ugandy. Kolejne 1,6 mln uciekało w obrębie kraju
- Dziś obywatele Sudanu Południowego są dziś jedną z 5 najliczniejszych na świecie społeczności, którzy są uchodźcami (obok Syrii czy Afganistanu)
- To także jeden z krajów w najgorszej sytuacji żywnościowej na globie (brak bezpieczeństwa żywnościowego dotyczy 60% populacji)