
„Konflikt ten jest «wyciszony», tak samo jak wyciszamy telefon komórkowy, gdy nie chcemy przeszkadzać innym, albo pragniemy, aby inni nam nie przeszkadzali. Podobnie światowa opinia publiczna i politycy postępują z tym konfliktem – spychają go w cień – powiedział bp Hinder.
– Nie chcemy słyszeć tego, że przedkładamy zysk z broni nad ludzkie życie. To smutne, ale taka jest prawda. Ci, którzy są przy władzy, widzą w tej wojnie interes i zależy im na pieniądzach bardziej niż na ludziach. Nie lubimy słuchać o tym, że bardziej zależy nam na pieniądzach niż na powstrzymaniu tragedii dzieci, które w Jemenie cierpią bardzo. Przypominam, że statystycznie każdego dnia od 2015 r. ofiarą tej wojny pada czworo dzieci. Wiele z nich żyje na ulicy, są sierotami, ponieważ ich rodzice i bliscy zginęli w walkach. Wiemy także, że na terenach objętych konfliktem rozprzestrzenia się wiele chorób, a dzieci są wobec nich najbardziej bezbronne, zależne od dorosłych.“
Liczba ofiar trwającego od dziesięciu lat konfliktu zbliża się do 400 tys. Wojnie towarzyszą: głód, choroby i rosnąca liczba wewnętrznych przesiedleńców. Tymczasem rebelianci nasilili ataki za pomocą rakiet i dronów. Dziesiątki żołnierzy zginęły w ubiegły weekend w ofensywie jemeńskich sił rządowych przeciwko pozycjom rebeliantów przy granicy z Arabią Saudyjską. „Przyszłość jawi się katastrofalnie, ponieważ nie ma woli osiągnięcia rozejmu, a wspólnota międzynarodowa zamknęła oczy na rozgrywającą się tragedię. Światowe mocarstwa interesują się Jemenem jedynie wówczas, gdy mogą mu sprzedać broń” – uważa bp Hinder.
Świat przymyka oko gdy zdesperowane matki dają dzieciom wodę po gotowanym ryżu, która przypomina mleko
„Wojna podzieliła kraj na północ i południe, w sposób, który przypomina ten sprzed zjednoczenia Jemenu wiele lat temu. Władze usankcjonowane przez ONZ i inne państwa znajdują się w nadmorskim mieście Aden, na południu Jemenu. To tam działa tylko część administracji, bo niektórzy ministrowie zarządzają krajem z zagranicy. Działalność Polskiej Akcji Humanitarnej koncentruje się na południowej części kraju, kontrolowanej przez rząd. Z czasem chcielibyśmy też pomóc na północy. Z pewnością Jemen będzie potrzebował pomocy jeszcze przez wiele lat po zakończeniu wojny.”
Istnieją ostrzeżenia, że miliony dzieci w Jemenie mogą zostać zepchnięte na skraj głodu, jeśli międzynarodowa pomoc nie zostanie dramatycznie zwiększona.
Obecnie ONZ i agencje partnerskie docierają z krytyczną pomocą do 8 milionów osób każdego miesiąca w każdym dystrykcie kraju. Akcja pomocy jest największą na świecie.
Jednym z głównych winowajców kryzysu żywnościowego jest załamanie się gospodarki narodowej. Kraj importuje 90% żywności, paliw i leków, a dewaluacja waluty krajowej utrudnia import. Urzędnicy służby cywilnej również nie otrzymali zapłaty od ponad dwóch lat, co zwiększa ich niezdolność do zakupu żywności, zwłaszcza gdy cena wielu podstawowych artykułów gwałtownie rośnie.
Starcia wokół najważniejszego portu morskiego w kraju — Hodeidy — utrudniły dystrybucję żywności. Główna droga z miasta do gęsto zaludnionego północnego miasta Sanaa pozostaje zablokowana, co ma wpływ na konwoje handlowe i pomocowe.
Skoro działa tam administracja, to dlaczego nie powstaną obozowiska? Czy z powodu wojny brakuje materiałów i pieniędzy?
„Nie mamy pełnej analizy. Pomoc humanitarna trafia do Jemenu w ograniczonym zakresie. Mówimy o największym kryzysie humanitarnym na świecie, więc trudno zapewnić godne schronienie ponad 3 milionom osób, szczególnie gdy trwa konflikt zbrojny. Jemen jeszcze przed wojną był najbiedniejszym krajem w regionie, o trudnym klimacie i niewielkim potencjale rolniczym. Teraz 80 proc. ludzi wymaga pomocy humanitarnej, a największym problemem są głód i niedożywienie.”
ONZ wstrzymało część działań humanitarnych. Sytuacja jest „katastrofalna”
Jak podaje portal (euractiv.pl) – Do tej pory walkę z głodem, która dotyka niemal 18 milionów Jemeńczyków, podejmowało ONZ, wysyłając specjalne misje. Jednak wraz z wprowadzeniem epidemii 75 proc. kluczowych operacji zostało ograniczonych lub zredukowanych z uwagi na brak wystarczających środków. Ponadto Światowy Program Żywnościowy musiał obniżyć racje żywnościowe o połowę, a finansowana przez ONZ opieka zdrowotna została zredukowana w ponad połowie szpitali.
Do tej pory sama epidemia cholery dotknęła 2,3 miliona Jemeńczyków a ponad 4 tysiące osób zmarło z jej powodu.
“To tragiczna sytuacja, która jest ignorowana przez resztę świata” – powiedział w wywiadzie dla indyjskiego nadawcy Wion przedstawiciel Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw uchodźców w Jemenie, Jean-Nicolas Beuze.
Organizacja Narodów Zjednoczonych ostrzegła , że ofensywa rebeliantów Huti w Jemenie nasiliła prawie sześcioletni konflikt w najbiedniejszym kraju świata ponieważ „przyśpiesza on w kierunku ogromnego głodu”.
Specjalny wysłannik ONZ Martin Griffiths i szef organizacji humanitarnej ONZ Mark Lowcock przedstawili ponury obraz kryzysu politycznego, gospodarczego i humanitarnego w Jemenie, który został zaostrzony przez rządową blokadę statków z paliwem wpływających do głównego portu Hodeida, kontrolowanego przez Huti.
W Jemenie od niemal sześciu lat trwa wojna, która spowodowała, że obecnie 80 proc. ludności jest uzależniona od pomocy humanitarnej.
ONZ przewiduje, że w tym roku o 22 proc. wzrośnie ostre niedożywienie wśród dzieci poniżej 5. roku życia, w porównaniu z 2020 rokiem.
Ostre niedożywienie oznacza, że istnieje ryzyko śmierci z powodu braku pożywienia.
– Liczby te są kolejnym wołaniem o pomoc ze strony Jemenu, gdzie każde niedożywione dziecko oznacza również rodzinę walczącą o przetrwanie – powiedział dyrektor wykonawczy Światowego Programu Żywnościowego (WFP) David Beasley.
Problem głodu rośnie w Jemenie z każdym rokiem. Dodatkowo dochodzi do tego wysoki wskaźnik zachorowań. Przewiduje się, że poważny problem niedożywienia dotyka około 1,2 mln kobiet w ciąży lub karmiących piersią.
ONZ twierdzi, że kraj ten znajduje się w największym kryzysie humanitarnym na świecie.
Kryzys humanitarny pogłębił się również wraz ze spadkiem darowizn. Agencje ONZ otrzymały 1,9 mld dolarów z 3,4 mld, które są potrzebne.