First case of medically-assisted suicide in #Italy carried out. https://t.co/qcKU8Sb88i
— MercoPress (@MercoPressNews) June 19, 2022
Włochy formalnie zatwierdziły i przeprowadziły swoje pierwsze w historii wspomagane samobójstwo, które nastąpiło po długiej walce prawnej, aby mężczyzna z tetraplegią mógł zakończyć swoje życie.
Czterdziestoczteroletni Federico Carboni, kierowca ciężarówki znany publicznie pod pseudonimem „Mario”, sparaliżowany w wypadku drogowym w 2010 roku, zmarł po śmiertelnym zastrzyku we wschodnim regionie Marche w południowoeuropejskim kraju.
Wcześniej opisywał swoje życie jako „tortury”, był „zarówno psychicznie, jak i fizycznie wyczerpany”, jak podaje The Telegraph.
Niektóre z jego ostatnich słów , według Associazione Luca Coscioni, organizacji proeutanazyjnej, która go reprezentowała, brzmiały:
„Nie mam minimum autonomii w życiu codziennym, jestem na łasce wydarzeń, we wszystkim jestem uzależniony od innych, jestem jak łódź dryfująca na oceanie. Jestem świadom swojej kondycji fizycznej i perspektyw na przyszłość, więc jestem całkowicie spokojny, jeśli chodzi o to, co zrobię”.
Carboni powiedział również, że był „dumny”, że walczył o prawo do śmierci przez wspomagane samobójstwo.
Włoch chciał podróżować do sąsiedniej Szwajcarii, gdzie praktyka ta była legalna od lat, ale zdecydował się podjąć kroki prawne o prawo do zakończenia życia w swoim rodzinnym kraju w 2020 roku.
Jego zgłoszenie nastąpiło po tym, jak włoski Trybunał Konstytucyjny zalegalizował tę praktykę w 2019 r. w pewnych okolicznościach. Sąd Najwyższy orzekł, że praktyka może być dozwolona dla tych, którzy odczuwają silny ból, bez perspektyw na wyzdrowienie i którzy wyraźnie oświadczyli, że chcą umrzeć.
Wesley J. Smith, zagorzały krytyk eutanazji i wspomaganego samobójstwa oraz starszy pracownik Discovery Institute Center on Human Exceptionalism, powiedział The Christian Post w e-mailu, że „istnieje kilka godnych uwagi problemów związanych z przedostawaniem się wspomaganego samobójstwa do Włoch”.
„Po pierwsze, dzieje się tak z powodu orzeczenia sądu, a nie prawa, chociaż we włoskim parlamencie toczy się debata nad legalizacją” – stwierdził Smith. „Po drugie, pacjent, który się zabił, nie był śmiertelnie chory, ale sparaliżowany – co ilustruje fakt, że wspomagane samobójstwo nie dotyczy nieuleczalnej choroby”.
Smith twierdzi, że legalizacja wspomaganego samobójstwa wywodzi się z „filozofii, która postrzega śmierć jako wspaniałą odpowiedź na cierpienie spowodowane poważną chorobą, niepełnosprawnością, chorobami psychicznymi i schorzeniami związanymi ze starością”.
„To dlatego organizacje zajmujące się prawami osób niepełnosprawnych są tak zdecydowanie przeciwne legalizacji, ponieważ widzą siebie – moim zdaniem słusznie – jako główne cele ruchu” – powiedział. „I widzimy w miejscach takich jak Kanada, osoby niepełnosprawne decydują się na eutanazję, ponieważ odmawia się im usług, które sprawiłyby, że chcieliby żyć”.
„Wyrok sądu odzwierciedla współczesny pogląd na Zachodzie, który szybko staje się pro-niektórymi samobójstwami, politykę, która zasadniczo mówi, że będziemy próbować zapobiegać samobójstwom młodych i weteranów, ale że śmierć osób z poważnymi chorobami lub niepełnosprawnością ułatwimy” – kontynuował.
„Kiedy mówimy, że będziemy dążyć do uratowania jednych przed samobójstwami, a innych nie, wysuwamy fundamentalne twierdzenie, że te ostatnie kategorie życia ludzi nie są tak cenne, jak życie osób o skłonnościach samobójczych, którym oferujemy usługi zapobiegania samobójstwom.
źródła: Christian Post/Merco Press
Sudan Południowy: śmierć głodowa na porządku dziennym
Aktualizacja prognozy bezpieczeństwa żywnościowego
3 na 4 gospodarstwa domowe są obecnie w kryzysie a co gorsza mało prawdopodobne, aby otrzymały pomoc żywnościową z powodu ograniczonych funduszy i rosnących kosztów żywności!
Najmłodszy kraj na świecie, Sudan Południowy, stoi w obliczu największego kryzysu głodowego w swojej historii, z 7,2 milionami ludzi , w tym milionami dzieci, na krawędzi skrajnego ubóstwa!

Korzystają z wody po powodzi w której topiły się zwierzęta, której używają do wody higieny co owocuje chorobami takimi jak malaria, czy dur brzuszny.
Justin Forsyth z UNICEF mówi BBC, że że wiele dzieci w tych państwach jest zmuszonych jeść liście i korzenie, choć na świecie wystarczyłoby żywności, by je wykarmić.
„Te sytuacje są wywołane działaniami człowieka. To głównie konflikty i wojny, tak jest w Sudanie Południowym.
Miejsca, w których dzieci umierają są odcięte od dostaw żywności w wyniku walk” – powiedział Justin Forsyth. W ogarniętej walkami Somalii dodatkowym czynnikiem, zwiększającym głód, jest susza.
Według ONZ głoduje tam sto tysięcy ludzi, a liczba niedożywionych sięga prawie pięciu milionów.
Fala niszczyła wszystko na swojej drodze, zmuszając ludzi do ucieczki, zatapiając pola i zabijając zwierzęta gospodarskie. Stojąca woda przez wiele miesięcy uniemożliwiała produkowanie żywności i pogłębiała głód.
Niestety nie mają dostępu do innej wody – zwrócił uwagę Dyrektor Polskiej Sekcji Papieskiego Stowarzyszenia ‘Pomoc Kościołowi w Potrzebie ks. Waldemar Cisło. Zdaniem duchownego najcenniejszą rzeczą którą możemy ofiarować mieszkańcom Sudanu to modlitwa i wsparcie materialne.
– Wszędzie mamy swoje struktury więc jest nam najłatwiej dotrzeć z pomocą. Pomagamy na miejscu poprzez księży, parafie, zaufanych ludzi tak, że ta pomoc dociera do najbardziej potrzebujących – zapewnił ks. Cisło.
Problemy z dostępem do żywności w Sudanie Południowym trwają od czasu uzyskania niepodległości w 2011 r., ale nigdy wcześnie nie były tak ciężkie. Toczący się od 2013 r. konflikt zbrojny doprowadził do śmierci setek tysięcy osób, a 4 miliony musiały uciekać, porzucając swoje domy i uprawy. Jednak zeszły rok był wyjątkowo dramatyczny, bo przez zmiany klimatu kraj spustoszyły niszczycielskie powodzie o niespotykanej wcześniej skali. Szacuje się, że przez żywioł ucierpiał ponad milion osób.
Masowe bezrobocie, przerwane łańcuchy dostaw, problemy z dostępnością żywności na rynku i wzrost jej cen sprawiły, że dla wielu osób zdobycie czegokolwiek do jedzenia stało się wręcz niemożliwe.

Prawie półtora miliona dzieci w czterech afrykańskich krajach jest zagrożonych głodem. Ludzie walczą o przetrwanie
Ostry głód różni się od niedożywienia (zwanego też umiarkowanym brakiem bezpieczeństwa żywnościowego), który występuje wtedy, gdy dana osoba nie jest w stanie spożywać wystarczającej ilości jedzenia, by utrzymać normalny tryb życia. Próg takiego niedożywienia przyjmowany m.in. przez WFP to mniej niż 1800 kcal dziennie, jednak może oznaczać także niedobory białka lub niezbędnych witamin i minerałów.
Przypominamy o obywatelach i obywatelkach tego kraju, zwłaszcza tych najmłodszych, apelując o konkretną dla nich pomoc.
